Ciocia Basia pod namiotem
Data: 20.06.2019,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Marcel
Tkwiłem między jej rozchylonymi szeroko udami. Biodrami wykonywałem silne, powolne ruchy, wbijając się raz po raz w rozgrzane wnętrze cioci Basi. Wchodziłem głęboko, bardzo głęboko, sprawiając nam nieziemską rozkosz. Twarz miała odchyloną, oczy zamknięte, przygryzała wargę. Była idealna, jej piękna twarz, jej boskie ciało. Wciąż nie mogłem uwierzyć, że kocham się właśnie z nią. Ciocią Basią. To było jak sen. Marzenie. Byłem w raju.
Nagle ciocia Basia otworzyła oczy. Uwielbiałem patrzeć w jej czarne jak noc oczy, podniecało mnie to najbardziej. Było w nich wszystko – niewinność, miłość, strach. Uwielbiałem je. Więc patrzyłem w jej drżące oczy, zbliżając się niechybnie do finału. Pocałowałem ją, nasze języki poczęły tańczyć. Po chwili oderwałem się od ust i przyspieszyłem. Wsparłem się mocniej na dłoniach i zacząłem brutalniej penetrować muszelkę cioci. Wciąż patrzyłem w jej kochane oczy. Oboje wiedzieliśmy co za chwilę się wydarzy. Chcieliśmy tego tak samo mocno.
– Dochodzę! – wychrypiałem ciężko.
Ciocia nie odezwała się, zamiast tego objęła mnie silniej nogami w pasie, chcąc abym był jeszcze bliżej. To wystarczyło. Zwolniłem mimowolnie i poczułem jak mój penis eksploduje falą gorąca. Jęknąłem i zacząłem zalewać intymne wnętrze kochanki swoim nasieniem. Kochałem to. Ona też to kochała. Dzięki temu byliśmy sobie bliżsi, byliśmy jednością.
– Jesteś moja Basiu – powiedziałem i pocałowałem ją w usta. – Tylko moja. Na zawsze.
– Jestem – przyznała.
Leżeliśmy ...
... chwilę wtulenie w siebie, potem stoczyłem się z niej. Nawet nie wiem, kiedy zasnąłem.
***
Wciąż byliśmy pod namiotem. To był trzeci dzień naszych wspólnych wakacji. Jutro mieliśmy wracać. Wykorzystywaliśmy ten czas do maksimum. Kochaliśmy się na okrągło. Ciocia Basia była moją pierwszą kobietą, kobietą, z którą uczyłem się wszystkiego. Ustaliliśmy to podczas pierwszej nocy. Miała być nauczycielką, ja – łaknącym wiedzy uczniem.
Obudziliśmy się niedawno i siedzieliśmy teraz przed namiotem, szykując się do kąpieli w jeziorze. Rozmawialiśmy. Nie mieliśmy przed sobą tajemnic.
– Ciociu mogę cię o coś spytać? – rzuciłem, patrząc na jej gorące ciało. Wciąż nie potrafiłem oderwać wzroku od jej słodkich piersi i cudnych pośladków. Miałem ochotę brać ją na okrągło, kochać się, ruchać, rżnąć z nią. Cały czas. Wspomniałem o tym po którymś numerze. Powiedziała wtedy, że czuję się przy mnie jak nienasycona nastolatka.
– Pewnie. Pytaj – odparła. Stała przed wejściem do namiotu i spoglądała na mnie z uśmiechem.
– Czy wujek miał większego niż ja? – zapytałem, lekko zdenerwowany.
– Czy to ważne?
– Chciałbym wiedzieć.
Ciocia zbliżyła się i usiadła obok mnie. Dłoń położyła na moim odpoczywającym penisie. Kiedy go dotknęła, poczułem przyjemny dreszcz.
– Twój jest znacznie większy – oznajmiła mi, całując mnie w polik.
– A czy był lepszy niż ja? – spytałem.
– Trochę – wyrzuciła i uśmiechnęła się. – Ale masz jeszcze czas, jeszcze cię nauczę.
Zaśmiała się i po chwili ...