1. Ciocia Basia pod namiotem


    Data: 20.06.2019, Kategorie: Mamuśki Autor: Marcel

    ... obciągała, pochłaniając kolejne porcje nasienia. Nie uroniła nawet kropelki, wszystko co trafiło w jej usta - połknęła. Potem uśmiechnęła się do mnie i pocałowała czule główkę. Wzdrygnąłem się zabawnie.
    
    – Od dawna chciałam to zrobić, brakowało mi tego – wyznała ciocia, podnosząc się i otrzepując leśne igliwie z zaczerwienionych kolan. – Sprawia mi to przyjemność. Wujek nigdy nie narzekał. Pewnie myślisz, że jestem dziwna, co?
    
    – Nie – zapewniłem. – Było mi cudownie.
    
    – Cieszę się.
    
    Podciągnąłem spodenki i wciąż nie wierząc w to, co przed chwilą się wydarzyło, złapałem ciocię za rękę. Zaczęliśmy wracać do namiotu, rozmawiając o tym, co jeszcze powinniśmy zrobić zanim nadejdzie jutro. Wieczór zbliżał się wielkimi krokami.
    
    ***
    
    – Co cię jeszcze podnieca, co chciałbym zrobić ze swoją ciotką? – zapytała mnie, kiedy siedzieliśmy przy ognisku, na kocu. Mimo panującej wokół ciemności było dosyć jasno. Dobrze widzieliśmy swoje twarze.
    
    – Wszystko, co chciałem zrobić, już zrobiliśmy ciociu... – odparłem lekko skrępowany.
    
    – Nie wstydź się. Możesz mnie zapytać o wszystko. Wszystko. Najwyżej się nie zgodzę – zaśmiała się.
    
    Westchnąłem głośno, może trochę ostentacyjnie.
    
    – No to – zacząłem. - W sumie jednej rzeczy bym spróbował, ale...
    
    – No?
    
    – No bo to jest takie, widziałem jak to robią na porno...
    
    – Powiedz.
    
    Przełknąłem ślinę i spojrzałem w piękne oczy cioci. Bałem się. Jej reakcji. Jej odmowy. Ale powiedziałem to.
    
    – Chciałbym... Chciałbym ...
    ... skończyć ci na twarzy.
    
    Ciocia patrzyła na mnie przez chwilę, bardzo uważnie. Odezwała się w końcu.
    
    – Podnieca cię to?
    
    – Chciałbym zobaczyć jak to jest...
    
    Przez chwilę nic nie mówiła. Pomyślałem, że jest zła. Bardzo zła. Że wszystko popsułem.
    
    – Nigdy tego nie robiłam – wyznała cicho. – Kiedy wujek o to poprosił, odmówiłam mu...
    
    – Ciociu... – wtrąciłem, chcąc jej przerwać. Chciałem powiedzieć, że nie musi, że się wygłupiłem. Ona jednak mnie zadziwiła.
    
    – Umówiliśmy się, że zrobimy wszystko co chcesz – powiedziała dobitnie – więc pozwolę ci spuścić mi się na twarz. Musi być w końcu ten pierwszy raz, racja?
    
    Nie wiedziałem dlaczego, ale zabrzmiało to dziwnie, trochę źle, ale też bardzo podniecająco. Spuścić się na twarz cioci. Widziałem to już oczami wyobraźni. Piękna buzia mojej kochanej ciotki umazana moją spermą... Całkowite oddanie, poświęcenie ze strony kobiety. Ona klęcząca, oczekująca na moje nasienie... Penis momentalnie mi stwardniał.
    
    – Ale najpierw ty zrobisz mi minetkę – rzuciła, podnosząc się. – Tego też jeszcze nie robiłeś.
    
    Poszedłem za nią do namiotu. Ciocia położyła się na plecach i rozłożyła nogi. Miałem ja teraz w całej okazałości. Jej wyeksponowaną bordową cipkę. Uklęknąłem. Nad nabrzmiałą łechtaczką miała ciemną kępkę włosków. Koniuszkiem języka dotknąłem jej różyczki. Ciocią drgnęła. Po chwili zszedłem niżej i pocałowałem jej otwarte oczko. Była cholernie mokra. Już. Zdziwiło mnie. Zabrałem się jednak do roboty.
    
    Zacząłem delikatnie, ...