Urlop z matką
Data: 01.08.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
mama,
Sex grupowy
wakacje,
Autor: sajmon
... ponętny, obfity biust. Mogła być w wieku mamy. Towarzyszył jej przynajmniej dziesięć lat młodszy, łysiejący facet, o umięśnionej posturze byłego zawodnika rugby.
– Jolka? Kochana… Co za spotkanie! – zawołała matka, składając usta do pocałunku.
No super – pomyślałem. Babka okazała się być znajomą ze studiów mamy, też lekarką i podobno żoną ordynatora warszawskiego szpitala, którego wiek i stan zdrowia nie pozwalał już jednak na wakacyjne wojaże.
– A Czesiek… – klepnęła w umięśnioną pierś swego partnera, który okazał się być malarzem i to nawet artystą – jest przyjacielem rodziny. Pilnuje mnie, żebym nie wpadła w jakieś kłopoty. – roześmiała się – A kim jest ten dżentelmen? – wskazała na mnie – Nie przyleciałaś tu z mężem?
– A to jest Wojtek. – matka uśmiechnęła się tajemniczo.
Ani się spostrzegłem, jak minęła północ. Chciałem wyjść, ale po prostu się nie dało. Towarzyszyłem matce niczym mrukliwa przyzwoitka do późnej nocy, cierpiąc coraz bardziej z każdym kolejnym drinkiem i każdą kolejną salwą śmiechu. A kiedy wreszcie towarzystwo ruszyło się do wyjścia, okazało się, jakby tego było mało, że przyjaciele matki zamieszkali drzwi w drzwi z naszym pokojem. Zmęczeni wypitym alkoholem szybko wylądowaliśmy w łóżku i wtedy się zaczęło. Przez cienkie hotelowe ściany z pokoju naszych sąsiadów zaczęły atakować nasze uszy coraz głośniejsze dźwięki bezwstydnego seksu. Ochom, achom i skrzypieniom sprężyn łóżka nie było końca. Nie mogłem zmrużyć oczu, wybity ze snu tak ...
... hałasem, jak i podnieceniem, które rozpaliło moje wyposzczone zmysły. Matka też długo wierciła się w łóżku, aż w końcu wstała i włączyła telewizor. Jak na ironię w telewizji leciał o tej porze jakiś erotyk. O dziwo, matka zamiast przełączyć na inny kanał, wiedziona zaskakującą dla mnie myślą, pogłośniła dźwięk niemal na maksa. Czy chciała zagłuszyć sąsiadów, czy może wpadła na pomysł, żeby sąsiedzi pomyśleli, że słyszą nas?
*
Nazajutrz, kiedy niewyspani opuszczaliśmy pokój, natknęliśmy się oczywiście na naszych nowych znajomych. I ani się spostrzegłem, jak wciągnęli nas w wir swojego życia. Skończyły się poranne joggingi i krajoznawcze wycieczki. Poczułem, że radość z urlopu zaczyna niebezpiecznie uciekać gdzieś między palcami.
– Kochana, ubierasz się jak zakonnica! – Jola zwróciła się przy śniadaniu do mojej matki.
– Proszę cię, masz figurę i ciało trzydziestki, powinnaś to wyeksponować. Musimy ci kupić coś seksi, zabieram cię dziś na szoping.
I tak w końcu zostałem sam. Mama wróciła późno, bo szoping z Jolą oczywiście musiał zakończyć się drinkiem, a od tego stronić nie zamierzała.
– Popatrz, co ta wariatka mi kupiła! – rzekła, wyciągając z torby, z logiem ekskluzywnej marki, wielki kłębek jaskrawo pomarańczowego materiału, który po rozwinięciu okazał się być plażowym pareo z ramiączkami. Mama stanęła przed lustrem i owinęła się nim niczym hinduska.
– To chyba nie tak! – zaśmiała się sama do siebie. Odłożyła pareo na poręcz krzesła, po czym ściągnęła przez ...