-
Czterdziestolatek - weekend z żoną
Data: 20.06.2019, Kategorie: małżeństwo, urlop, delikatnie, Autor: koko
... Przynajmniej równo się opalisz. - Nie jesteś zazdrosny o tych wszystkich facetów? Przechodząc nie spuszczą ze mnie wzroku? – spytała poważnie, trochę podekscytowana tą sytuacja. - A niech patrzą i zazdroszczą. Lubię jak podobasz się innym, a ty i tak jesteś tylko moja, prawda? - Chyba jednak nie uspokoiłem jej tymi słowami, bo leżąc przekomarzaliśmy się cały czas, a Edytka spod ciemnych okularów z ciekawością przyglądała się przechodzącym ludziom, szczególnie płci męskiej. Przyznam, że gdy leżała tak prawie naga, z lekko sterczącymi sutkami, które pobudzone ciepłem stwardniały, ubrana jedynie w dolna część bikini opięte na jej łonie z wyraźnie zarysowanym zagłębieniem szparki, trudno mi było powstrzymać erekcję. Ale przyjemność złagodzenia sztywności mojego penisa odłożyliśmy do wieczora. Przedtem jednak już wcześniej zaplanowaliśmy wizytę w kawiarni na parterze pensjonatu. Chłodny prysznic zaostrzył apetyt na kolacje i taniec. Edytka pojawiła się w czarnej błyszczącej sukience do połowy ud. Sukienka była bez dekoltu, ze stójką pod szyją, ale za to z odkrytymi ramionami i ogromnym rozporkiem na plecach, co oczywiście uniemożliwiało założenie biustonosza. - Wybrałam ją specjalnie na ten wyjazd - tłumaczyła się widząc moje niepewne spojrzenie. - Wyglądasz olśniewająco, ale nie wiem czy opędzisz się od innych facetów - odparłem –świadomość, że kobieta nie ma pod spodem bielizny działa na nas jak płachta na byka. - Nie wiedziałaś o tym? Myśl, że to ja będę ...
... ja przecież będę ją tulił w tańcu uspokoiła mnie nieco. Pocałowałem ją w nagie ramiona i zeszliśmy w dół do kawiarni. Lokal posiadał całkiem spory parkiet do tańczenia, a wzdłuż ścian stały stoliki. Siedziało przy nich kilka par a przy barze faceci w grupkach sączyli drinki i piwo. Kolacja z butelką wina wprowadziła nas w zabawowo-romantyczny nastrój więc zaraz wylądowaliśmy na parkiecie gdzie objęliśmy się zapominając o tym co było wokół. Po kilku przetańczonych utworach wróciliśmy do stolika by napić się wina, kiedy niespodziewanie pojawił się mężczyzna, około trzydziestki, i grzecznie zapytał: - Można panią poprosić do tańca? - Zaskoczona ta nagłą propozycją Edytka zwróciła się do mnie – Myślę, że nie masz nic przeciwko, prawda? - I nie czekając na odpowiedź dała się powieść na środek parkietu gdzie zaczęli tańczyć. Początkowo poczułem lekki niepokój, czy facet nie spróbuje jej w jakiś sposób uwieść, choćby trzymając w miejscach zarezerwowanych tylko dla mnie, ale na szczęście wydał się zupełnie przyzwoity. Muzyka była całkiem szybka – Edytka poruszała się dynamicznie, ale jednocześnie płynnie i powabnie. Widać było, że facet umie prowadzić, więc wyglądali tam na zgranych tancerzy. Patrzyłem z lubością jak moja żona kreci się, powabnie ruszając biodrami i ramionami – wyglądała cudownie, szczególnie, że od czasu do czasu zerkała na mnie puszczając oczko. Kiedy piosenka dobiegła końca podbiegła na paluszkach do stolika, cmoknęła mnie i schwyciła kieliszek wina, który ...