1. Moja żona i Sławek. 15


    Data: 10.08.2020, Kategorie: Anal Lesbijki Sex grupowy Autor: ---Audi---

    ... Lekarz stwierdził wylew, twarz wykrzywiona w grymasie bólu... powiedział, że i tak nie cierpiała, że umarła szybko. 56 lat, stanowczo za wcześnie mamusiu. Jeszcze w tym samym dniu załatwiłem firmę pogrzebową, księdza, mszę i pogrzeb na poniedziałek.
    
    Obdzwoniłem wszystkich krewnych, niewielu, ale zawsze. Niestety moja nie odbierała, ani w piątek, ani w sobotę, ani w niedzielę. Niech ją szlag. W piątek przed nocą zadzwonił Mahmed z zapytaniem jak nowe interesy się posuwają. Powiedziałem mu o matce, zresztą wyczuł, to inteligentny facet, a potem zaskoczył mnie niesamowicie...
    
    - W niedzielę jesteśmy u ciebie z chłopakami, nie możesz być sam.
    
    Ja pierdzielę, obcy facet przyjedzie na pogrzeb mojej matki, takie bandziory, takie zabijaki, a tu proszę, wzruszyłem się. Chłopcy też płakali za babcią. W sobotę był różaniec, a oni w niedzielę w obiad już byli. Przyjechali dwoma mercami klasy G 63 Amg, czarnymi mat. Ale bryki, jakie brzydkie, a jakie piękne. Patrzyłem jak zauroczony...
    
    - Ile ?
    
    - 250 tyś...nowy, dałem mniej... powiedział Mahmed.
    
    - Euro... sam dodałem...
    
    - Piękne...
    
    - E.. czymś trzeba jeździć.
    
    Moi chłopcy na chwilę oderwali się od smutku, skacząc w środku...a Borys i Jurgen wszystko im pokazywali. Zajmowali się nimi jak ojcowie, bo niestety matki nie było... Siedzieliśmy sobie przy winku, opowiadali o fajnych interesach...
    
    - Na tę fabrykę trzeba czekać pół roku, gość ma rozliczenia z produkcją, ale potem całe zamówienia pójdą tutaj, za rok musi ...
    ... stać, mamy gotowe projekty, hala stanie w 3 miesiące, maszyny przyjadą, i do roboty.
    
    - Powinno się udać.
    
    W poniedziałek o 11 pogrzeb, mojej nie ma, już nie dzwoniłem, dość dużo ludzi przyszło, patrzyli się na moich przyjaciół, wszyscy odwaleni w czarne gangi, te łyse pały naprawdę wyglądają jak mafia. Około 13 telefon, moja dzwoni, teraz to niech się pierd... Potem stypa, oczywiście u nas w lokalu, zasiedzieliśmy się, ok 15 wracamy. Gdy dojeżdżaliśmy pod dom w oddali zauważyłem samochód starego, kurwa mać, ja mam pogrzeb matki, a ta przyjmuje starego, ale mi ciśnienie poszło. Chłopaki wyczuli. bo ręce mi się trzęsły, gdy otwierałem drzwi. Nie wiedziałem co zastanę, a przecież idę z dziećmi...z pogrzebu...
    
    Zachowywałem się dość głośno, ale i tak się nie udało. Moja przechodziła z łazienki do siebie w szlafroku. Stanęła i się patrzyła na 6 chłopów w czarnych płaszczach i na dzieci w czarnych szalikach. Próbowała coś powiedzieć...ale jakoś jej nie wyszło...
    
    - Moja matka umarła, wracamy z pogrzebu...
    
    Jej głupi wyraz twarzy był tak inny, że nie wiedziałem, co można jeszcze powiedzieć...wybawił mnie Jurgen...
    
    - Raus...warknął do niej...
    
    I spieprzyła do siebie. Chłopaki spojrzeli na mnie, klepnęli po plecach i powiedzieli...
    
    - Nie warto, zostaw szmatę...polej.
    
    Do wieczora piliśmy wódę, whisky, były wspomnienia, pytali się o treningi, o zawody, zleciało. O 12 następnego dnia pojechali. Ona nie wyszła ani razu, nawet do kibelka.
    
    Gdy uspokoiło się, wyszła i ...
«1...345...9»