1. Ewa, do czego to? Do dupy,…


    Data: 15.08.2020, Kategorie: Dojrzałe Mamuśki walentynki, Anal rimming, Autor: Agnessa Novvak

    ... poprawił pozycję, po czym znowu wszedł w nią jak najgłębiej, ale tym razem tylko dla wypełnienia. Resztę powinno zrobić brzęczące jajeczko.
    
    przytrzymał jej unieruchomione ręce na plecach.
    
    – głośno myślał –
    
    Siedzieli na ławeczce w pustym, zaśnieżonym parku. On zamyślony, jakby nieobecny, wpatrzony w bliżej niesprecyzowany punkt gdzieś w oddali. Ona wyraźnie senna, z półprzymkniętymi, rozmarzonymi oczami, uśmiechająca się do zimowego słońca stojącego akurat w zenicie.
    
    – jego myśli nadal krążyły w nieokreślonej czasoprzestrzeni.
    
    –
    
    dalszą dyskusję przerwał złowrogi motyw marsza imperialnego.
    
    –
    
    Zaskoczenie było udawane. Bardzo dobrze wiedział, kto dzwoni, bo akurat ten sygnał miał ustawiony tylko dla dwóch osób. Na dodatek niezależnie, która z nich akurat dzwoniła, to i tak robiła to zwykle w towarzystwie tej drugiej.
    
    – No odbierzże wreszcie! – burknęła zniecierpliwiona Ewa.
    
    odburknął Adam.
    
    przerwał jej gestem ręki, jednocześnie podnosząc się z ławki
    
    Ewa też się zdziwiła, tym razem szczerze.
    
    – odpowiedział, wciąż wpatrując się w ekran.
    
    Jak mówi prastare hotentockie przysłowie: strzeżcie się, bo nie wiecie kiedy mamusia z wizytacją przybędzie. Zwłaszcza z obstawą tatusia, w ewidentnie nowym futrze i z pełnoletnim, butikowym single maltem pod pachą. Co prawda po drodze i Ewa i Adam zdążyli przedyskutować burzliwie co ciekawsze opcje pozbycia się niespodziewanych gości, ale ostatecznie, kiedy już stanęli przed domem, stwierdzili że ...
    ... są jakieś granice przyzwoitości. Zwłaszcza, że salon i tak był sprzątnięty, sypialnia szczelnie zamknięta, a kuchnia zaopatrzona w ciasto, herbatę i kawę. A gdyby zaszła taka potrzeba, to także tłuczek do mięsa, wałek, tasak i inne potencjalne narzędzia mordu.
    
    – zaczął Adam, kiedy już wreszcie wszyscy się rozsiedli, robiąc krótki wstęp do latte z makowcem.
    
    – zaprzeczył i kiwnął głową w kierunku Ewy.
    
    – skrzywiła się.
    
    Podali sobie ręce, ale na tym zakończyli czułości.
    
    – kontynuował Andrzej.
    
    Ewa była szczerze zaskoczona.
    
    przerwała nagle Agata, tonem zniecierpliwionej nauczycielki, tłumaczącej że dwa razy dwa daje mimo wszystko cztery. –
    
    – spojrzała z wyrzutem na Andrzeja, a potem przeniosła wzrok z powrotem na Ewę. –
    
    – Adam zionął ogniem, mało co nie podpalając obrusu.
    
    Andrzej zwrócił się bezpośrednio do niej. –
    
    Adam objął Ewę w sposób dobitnie podkreślający jej pełne kształty i bezczelnie pocałował ją w dekolt.
    
    Ewa spojrzała na Adama, nadludzkim wysiłkiem starając się nie posikać. Tym razem ze śmiechu. Za to jemu chyba nie udzieliła się ogólna wesołość.
    
    – wyjaśniał Andrzej, wyraźnie poirytowany że musi mówić o tak oczywistych sprawach.
    
    dodała Agata.
    
    Do tej chwili Adam nawet nie podejrzewał, że konsumpcja makowca może się skończyć tak gwałtownym zakrztuszeniem. I jak szerokie pole rażenia mają wyplute bakalie. Za to Ewa tylko zamyśliła się chwilę i odetchnęła głęboko. Dobrze wiedziała, że prędzej czy później i tak poruszą ten ...
«1234...»