Więzy
Data: 16.08.2020,
Kategorie:
bdsm
Autor: Lukas Corso
... ciepłe wnętrze. Jak najmocniej. Jak najdalej. Ledwo oddychał. A ona jęczała. Coraz głośniej.
- Tak! Tak! Mocniej ty chuju, mocniej!
Coraz mocniej się wierciła. Język zaczynał go już boleć, ale nie przestawał, pomagał sobie coraz bardziej intensywnie karkiem i szyją.
- Tak! Taaaaak!!! – krzyknęła, kiedy targnął nią spazm rozkoszy. A do ust Piotra spłynął najsłodszy ze smaków.
Beata ciężko dysząc zeszła ze stołu. Nachyliła się nad nim i całym językiem oblizała całą jego twarz.
- Och tak... książę się spisał... teraz czas na mnie – powiedziała odwracając się nagle. Zniknęła na chwilę w ciemności i po chwili pojawiła się znów bezpośrednio pod czerwoną lampą. W dłoni miała pas, do którego przytwierdzony był wibrator.
- Teraz czas na zupełnie inne doznanie – powiedziała, zapinając pas.
Piotr chciał coś zrobić, powiedzieć, ale jakikolwiek protest został zastąpiony wielkim uczuciem podniecenia. Zalał go fala gorąca. Położył głowę na blacie stołu. Poddał się uczuciu.
- Spokojnie, zatroszczę się o ciebie – powiedziała. Z tubki wycisnęła na wibrator wazelinę. Rozsmarowując ją powolnymi ruchami dłoni zaczęła zbliżać się do stołu.
- Nic już nie będzie takie samo.
Rozstawiła jego nogi. Naprężony członek odsłaniał jej idealny widok na krocze. Zaczęła lekko dotykać odbytu wibratorem. Spojrzał jej głęboko w oczy. Jej usta przeciął uśmiech.
Mocno naparła na jego krocze. Piotr jęknął, próbował się rozluźnić.
- Nie walcz, książę. Twoja bogini i tak ...
... wygra.
Zaczęła poruszać się do przodu i do tyłu. Coraz mocniej i mocniej. Ból powoli zmieniał się w zupełnie inne doznanie. Trochę szybciej i znowu wolniej. Głębiej i płycej. Piotr zamknął oczy. Szybciej, głębiej. Wibrator wychodził niemal w całości z jego odbytu, aby po chwili zanurzyć się tak głęboko, że jej podbrzusze stykało się z jego członkiem, który pulsował coraz intensywniej. Nie zwalniając chwyciła go w rękę. Piotr jęknął bardzo głośno, tego bardzo tego potrzebował. Góra dół. Przód tył. Beata pracowała coraz szybciej biodrami. Jej dłoń coraz mocniej zaciskała się na członku niemal go szarpiąc, ale taka siła bardzo mu odpowiadała. Jej energia nie miała końca. Piotr poczuł, jak zbiera się w nim energia. Skupia się w podbrzuszu coraz mocniej i mocniej. Góra dół. Przód tył. Nagle nagromadzona kula energii z szybkością światła wybuchła, ruszając równocześnie w stronę odbytu i nabrzmiałego członka. Piotr wybuchł spermą, pierwszy wytrysk był bardzo intensywny, ale Beata nie zwolniła ruchów, więc drugi praktycznie oderwał go od blatu. Ciało wygięło się w łuk ekstazy. Drugi raz, trzeci. Sperma tryskała na niego i na nią. A on, po sekundach, które wydały się wiecznością, opadł wreszcie na blat, bardzo ciężko dysząc.
Beata wyciągnęła wibrator. Odpięty pas stuknął o posadzkę. Nachyliła się i językiem, bardzo dokładnie oblizała jego członka od podstawy, po czubek, na którym była jeszcze kropelka jego nasienia. Podeszła do jego twarzy i bardzo mocno wbiła się w jego usta.