Miłości (III). Trójkąt na sobotę
Data: 19.08.2020,
Kategorie:
Sex grupowy
nieznajomi,
Autor: Amanda Ero
... zrezygnowania z konsumpcji znajomości.
Proszę bardzo, jeden kwadrans i Iwona już ma plany na weekend. Odłożyła komórkę na biurko i uśmiechnęła się do siebie. Nie miała jak dotąd doświadczeń w trójkątach, ale może być ciekawie. Już jakiś czas temu odkryła w sobie ciągoty do kobiet, ale dotąd nie było okazji ich przetestować. Jutro się okaże, jak jej ciało naprawdę zareaguje na bliskość kobiety i kobiece pieszczoty.
Zrobiło jej się cieplej na samą myśl.
Wylogowała się ze zbiornika i już miała wyłączyć komputer, kiedy po krótkim namyśle postanowiła jeszcze sprawdzić, czy jutrzejsze spotkanie to rzeczywiście dobry pomysł. Otworzyła stronkę z kartami anielskimi. Wpisała pytanie w puste pole, zaznaczyła, że chce jedną kartę, i kliknęła „Ask the Angels”. Bez zdziwienia przyjęła pojawienie się karty „Angel of Pleasure”. Uśmiechnęła się. Podpis polecający jej czerpać przyjemność z tego, co robi, nie pozostawiał wątpliwości. Doskonale.
Zamknęła komputer i wyjęła z szuflady biurka odtwarzacz mp3. Usiadła na podłodze, plecami oparła się o łóżko. Włączyła muzykę relaksacyjną. Z zamkniętymi oczami popłynęła razem z muzyką do miejsca, w którym spędzała czas, kiedy potrzebowała naładować się pozytywną energią. Jej azyl to świetlista polana w górskim lesie, przecięta wąskim strumykiem wypływającym z pobliskiego źródła. Czasem Iwona miewała na polanie gości, ale dziś chciała pobyć parę minut sama. Leżała zanurzona w gęstym dywanie fiołków i patrzyła w rozświetlone słońcem niebo, ...
... dopóki nie poczuła, że pora wracać.
Przez resztę popołudnia kręciła się po mieszkaniu podekscytowana. Posprzątała kuchnię i łazienkę, obejrzała film. A potem długo nie mogła zasnąć. Próbowała wyobrazić sobie jutrzejsze spotkanie w jak najlepszym świetle.
Następnego dnia punktualnie o dziesiątej dotarła do parku i rozejrzała się. Od bramy żwirowe alejki rozchodziły się na cztery strony, kilkoro ludzi spacerowało największą z nich. Ale żadnej pary nie było widać w pobliżu. Iwona przeszła kilkanaście metrów w tę i z powrotem każdą alejką po kolei, ale zanim zdążyła się zaniepokoić, od strony bramy podeszło do niej dwoje ludzi na oko w jej wieku.
– Iwona?
Uśmiechnęła się. To oni. Na żywo wyglądali równie normalnie, co na profilowych zdjęciach – co od razu zaliczyła na plus. Henryk nawet bez garnituru sprawiał wrażenie biznesmena lub handlowca, uśmiech miał trochę sztuczny, niczym wytrenowany przed lustrem dla klientów, do tego ciemne włosy, ułożone jakby dopiero wyszedł od fryzjera, i okulary w modnych oprawkach. Weronika, szczupła, krótko ostrzyżona szatynka, trzymała go pod rękę. Śmiała się co chwilę, możliwe, że dla zamaskowania zdenerwowania.
Po zwyczajowej prezentacji cała trójka ruszyła niespiesznie alejką główną.
Już po kilku chwilach rozmowy okazało się, że intelektualnie nie są wcale zwyczajni. Oboje z wyższym wykształceniem na kierunkach ścisłych, oczytani i dużo podróżujący po Polsce i świecie. Szybko poczuli się bardzo swobodnie w jej towarzystwie. Z ...