Miłości (III). Trójkąt na sobotę
Data: 19.08.2020,
Kategorie:
Sex grupowy
nieznajomi,
Autor: Amanda Ero
... przyjemność?
– Oczywiście. Czemu pytasz?
– Bo nie reagujesz... Nie wiem, czy dobrze robię.
– Ja tak mam...
Akurat. Iwona bezbłędnie wyczuła kłamstwo i zrobiło jej się przykro. Umawiała się na dobrowolny seks, nie na gwałt... Jak to teraz odkręcić? Atmosfera już zaczynała się robić gęsta od wiszącego w powietrzu fałszu. Jeśli zaraz czegoś nie wymyśli, może się zrobić naprawdę nieprzyjemnie.
– Wiesz co... – zaczęła przybierając zakłopotaną minę. – Ja chyba jednak nie mogę.
– Czego nie możesz? – wtrącił się Heniek. Wyczuła rozczarowanie w jego głosie. Odwróciła się do niego.
– Mówiłam, że nigdy nie byłam z kobietą i nie jestem pewna swojej orientacji – tłumaczyła się. – To chyba jednak nie to, czego się spodziewałam.
– Ale co, Werka ci się nie podoba?
– Podoba. Ale nie w taki sposób, nie podnieca mnie. Może po prostu dołączysz do nas i pobawimy się z tobą?
Heniek zastanawiał się dłuższą chwilę. Nie skomentował, ale wyraźnie był niezadowolony. I wyglądał, jakby szukał kozła ofiarnego, a jedynie dobre wychowanie nie pozwalało mu się wyżyć na gościu. Wreszcie przyniósł dla całej trójki po drinku. Swój wypił duszkiem, po czym rozebrał się bez pośpiechu.
Niestety, nastrój prysł. Iwona liczyła, że może po trzecim drinku sytuacja stanie się przynajmniej do zniesienia. Na polecenie Henryka położyły się równolegle do siebie na łóżku, a on stanął nad nimi i bez słowa porównywał. Mogła doskonale przewidzieć, którą z nich wybierze. Nie pomyliła się. Usiadł ...
... między nimi i obrócił się do niej. Zaczął pieścić powoli jej piersi, potem wcisnął dłoń między nogi. Weronika próbowała zachować twarz, przytuliła się do jego pleców i całowała szyję i bark, ale on nie zwracał na nią uwagi.
– Możesz wziąć do buzi – rzucił w końcu przez ramię. Weronika skwapliwie przechyliła się nad jego biodrem i włożyła sobie koniec jego członka do ust. Musiało być jej diabelnie niewygodnie, ale nie tylko nie protestowała, wydawała się zadowolona, że raczył jej na to zezwolić.
Iwona zamknęła oczy, żeby nie musieć na to patrzeć. Żeby nie pogarszać sytuacji i nie zdradzić się z fatalnym nastrojem, zaczęła jęczeć i wzdychać, niezbyt ostentacyjnie, ot, trochę – by dać mu tę odrobinę satysfakcji. Wydawane przez nią dźwięki i wysiłki Weroniki przyniosły wreszcie skutek, podekscytowały Heńka na tyle, że pieszczoty przestały mu wystarczać. Z szuflady nocnej szafki wyjął prezerwatywę.
Nie próbowała go zachęcać. Sam nie bacząc na jawnie już nieszczęśliwą minę swojej żony wcisnął się Iwonie między nogi. Uniósł je nieco do góry i bez dalszych ceregieli wbił się w nią gwałtownie. Popychał ją mocno i szybko, rozładowywał swoje rozczarowanie w ostrym, wulgarnym pieprzeniu, co podnieciło Iwonę znacznie bardziej niż mogłaby się spodziewać. Zapomniała o Weronice. Zapomniała o przytłaczających emocjach tych dwojga... Teraz już nie musiała udawać, jęczała coraz głośniej, nie umiałaby się powstrzymać, choćby i chciała.
– Daj jej cipkę do lizania – wydyszał Heniek. – ...