1. Dziękuję Pani


    Data: 20.08.2020, Kategorie: femdom, bdsm Autor: Lady Sith

    ... przewodzi w życiu codziennym, tak w sypialni był, jest i będzie niewolnikiem jej ud. Zapamiętaj to.
    
    - Tak Pani.
    
    - Kontynuuj proszę.
    
    Po chwili nie słuchała go zupełnie. Znała zresztą tę książkę praktycznie na pamięć, a czytanie tej obowiązkowej lektury, było częścią treningu. Pogrążyła się natomiast we wspomnieniach o początkach ich relacji, jej rozwinięciu i nagłej zmiany. Pamiętała doskonale dzień, w którym patrząc jej w oczy powiedział “Dziś to ja chcę obrożę” i klęknął przed nią podając jej szeroką, skórzaną obrożę ze stalowymi kolcami.
    
    Pamiętała jak zaschło jej w gardle, kiedy dotarło do niej co powiedział. Była jego suczką, jakże więc miała go zdominować? Nie dość, że go szanowała to jeszcze obsesyjnie kochała i nie wiedziała, czy podoła temu zadaniu. Drżącymi dłońmi zapinała pasek obroży,a w głowie miotały nią wątpliwości. Minęło sporo czasu zanim nauczyła się być wobec niego szorstka i stanowcza. Wkrótce poczuła się na tyle pewnie, że z łatwością zdominowała go w całości. Był jej wierny niczym pies i tak też go traktowała. Spał na podłodze przykryty jedynie kocem, nosił w domu obrożę, jadł i pił z miski podpisanej psim imieniem, które mu nadała - Bongo.
    
    Oboje śmiali się z pewnej dwuznaczności tego imienia, albowiem Lord lubił sobie przypalić…
    
    Pilnowała by się uczył i wstawał na zajęcia. Przejęła nad nim kontrolę i opiekowała się nim najlepiej jak umiała.
    
    Dbała również o to, aby się nie nudził. Z goryczą przyjął zakaz masturbacji na 24 ...
    ... godziny, jednakże wykonał zadanie tak, jak sobie tego życzyła. Dosłużył się nagrody i pozwoliła mu masturbować się i jednocześnie lizać podeszwy jej stópek.
    
    Z zadumy wyrwał ją nagły, zupełnie niespodziewany bodziec, jakim było ugryzienie w kostkę.
    
    Skierowała na niego szeroko otwarte oczy. Uniosła brwi ze zdziwienia. Przez cały czas trzymała nogi na jego prawym barku i obracając głowę, mógł z łatwością dosięgnąć jej kostki, obleczonej w czarny, cieniutki nylon pończoch.
    
    To był odruch. Szybkie zamachnięcie i szpicruta uderzyła z głośnym plaskiem w dół jego pleców.
    
    - Co to miało być kundlu? - tak go nazwała, gdy coś przeskrobał. Miano psa było na tyle wyjątkowe, że zaprzestanie jego używania też było dla niego swoistą karą. Raz, przez calutki dzień zwracała się do niego pełnym imieniem, a on warczał na przemian prosząc o powrót do nazywania go psem.
    
    - Bo mnie nie słuchasz! - Szast! Kolejny cios skórzanej packi uderzył w jego ciało, co sprawiło, że zaraz się poprawił - Bo mnie moja Pani nie słucha.
    
    - Nie muszę Cię słuchać, nie czytasz tego dla mnie tylko dla siebie. Przez te gry i kolegów zacząłeś się fatalnie wyrażać i muszę Cię nauczyć na nowo poprawnego wysławiania się.
    
    Jak zwykle dała o sobie znać jej mania kontroli i dobrego wychowania. To kwestia przyzwyczajeń z dzieciństwa. Jej dziadek był dystyngowanym i dbającym o konwenanse mężczyzną. Na spotkania z nim ubierała najładniejsze sukienki, zakolanówki, lakierki i koronkowe rękawiczki. Posiłki z dziadkiem ...
«1234...8»