-
Szansa (I)
Data: 22.06.2019, Kategorie: związek, bez seksu, Autor: Adrenalinaaa
... fizyczny. Znów marzenia zostały zdeptane z impetem. Artur spojrzał na nią i nieprzyjemnym wzrokiem zmierzył do dołu do góry. Uśmiechnął się ironicznie po czym wskazał palcem na jej strój. - Zwariowałaś? Co ty masz na sobie? - zakpił, a w jej wnętrzu znów ochłodziło się uczucie radości. Cholerny dupek! Własną narzeczoną traktuje jak własność, ale jeżeli chodzi o sprawy intymne nie raczy spojrzeć na nią łaskawym okiem i sama musi troszczyć się o swoje potrzeby. Zastanowiła się jednak przez chwilę. Czy ona potrzebuje jego łaski? Zawsze była ułożona i robiła co chciał aby okazała jej odrobinę łaskawszych uczuć, ale dzisiejszego wieczoru miała tego serdecznie dość. Osiągnęła szczyt złości. - Co Ci się znów nie podoba? - syknęła. Nie miała ochoty być wstydliwa i jak mała dziewczynka godzić się na takie traktowanie bez sprzeciwu. Obiecała sobie, że nie pozwoli sobie już na jego kontrole. - Ty. - warknął i podszedł do niej nadal oburzonym wzrokiem. - Mam podobne uczucia względem twojej osoby. - Pierwszy raz w ich narzeczeństwie powiedziała mu coś takiego prosto w oczy. - Wyglądasz jak dziwka. - Przybliżył się i szepnął gorącym powietrzem w jej drobną buzię. - To chyba najlepszy komplement w sumie jedyny w naszym związku względem mnie który od Ciebie otrzymałam. - Uśmiechnęła się smutno i skierowała do drzwi. Szybko narzuciła na siebie płaszcz i spojrzała pytająco w jego stronę. Stał ja słup soli i pierwszy raz w życiu nie wiedział co ...
... odpowiedzieć. Nienawidzili się. Ta para nie miała nic wspólnego z obrazkiem przykładnej i namiętnej miłości. Nigdy nawet się nie całowali czy kochali. Więc nie można mówić tu o przywiązaniu fizycznym. To przypominało układ. Jej rodzice dają jej pieniądze na studia i życie w zamian za ustatkowanie się z porządnym facetem, bo jako córka musi godnie reprezentować rodzinną firmę na łamach prasy. On z kolei dostaję awans, a w przyszłości firmę. Typowa transakcja. Tylko czy nie wyrzuci jej na bruk zaraz po śmierci ojca? Nie. Tata doskonale zabezpieczył się przed taką opcją i przy podpisywaniu umowy o awans zaznaczył 30% udziałów w firmie dla swojego jedynego dziecka. Doskonale zdawała sobie sprawę, że jest żywym towarem, ale nie miało to dla niej żadnego znaczenia. Była szczęśliwa w swoim małym świecie, którym nie musiała się dzielić. - Idziesz czy nie? - znudzona przystanęła przy już otwartych drzwiach. - Nie pójdę z tobą, nie w takim stroju. - Znów pokazał na nią palcem. - Przyniesiesz nam wstyd. Ma być cała rodzina. - Tym bardziej chcę tam pójść TAK ubrana. - Zaznaczyła jedno słowo aby znów dodatkowo go wkurzyć, sama zmierzyła swoje ciało od dołu do góry, a kiedy grymas zadowolenia znów pojawił się na jej twarzy z powrotem zwróciła się w jego stronę. - Jesteś walnięta - syknął i łapiąc w chodzie swój płaszcz z kanapy pierwszy wyszedł przez otwarte drzwi z mieszkania mijając ją bez jakiegokolwiek spojrzenia. Podążyła za nim z kilku metrowym dystansem odpalając papierosa. Droga dłużyła ...