Szansa (I)
Data: 22.06.2019,
Kategorie:
związek,
bez seksu,
Autor: Adrenalinaaa
... się nie miłosiernie. Powtórnie nie mogła znieść jego obecności i tej całej szopki. Kiedy już przybyli na miejsce wziął na siłę jej dłoń w swoją i uścisnął powodując ogromny ból. Szli szerokim chodnikiem do prawdziwej willi, w której światła migotały jak oszalałe. Artur szarpnął ręką narzeczonej w taki sposób aby mógł powiedzieć coś na ucho.
- Masz być cholernie szczęśliwa - syknął i wyprostował się.
- Jak zawsze kochanie - powiedziała ironicznie i ruszyli po kilku minutach znajdując się na miejscu. Artur zapukał, a drzwi otworzył im obraz serdecznie uśmiechniętej mamy Emilki. Córka pośpiesznie przywitała się z matką i oddała płaszcz lokajowi. Kiedy szła do salonu mignął jej obraz przywitania zięcia przez teściową, która przytuliła i jak zawsze ucałowała w obydwa policzki. W końcu to jej zięć, idealny i cudowny mężczyzna.
Artur dogonił Emilie i wziął pod ramię tuż przed wejściem do salonu. Gwar gości rozległ się jeszcze bardziej widząc uroczą parę narzeczonych. Lokaj odsunął im krzesła i po parunastu sekundach wszyscy przystąpili do uczty wigilijnej.
Rozmowy nie obyły się bez pytań o ślub, dzieci na które Emilka potrafiła doskonale i bezbłędnie odpowiadać. Tą role ćwiczyła bardzo długo i grała tysiące razy. Radosna i młoda kobieta wiedziała jak podejść rodzinę aby zejść z tematu i porozmawiać o czymś mniej niezręcznym. Na samą myśl o dzieciach i dotyku Artura na swojej skórze robiło jej się nie dobrze, a w głowie zaczynało huczeć.
Po kolejnym daniu przyszedł ...
... czas na wzniesienie toastu z okazji młodych i zakochanych. Tym razem przyszła kolej panny młodej. Rudowłosa podniosła szkło z zawartością i wznosząc go do góry smutno się uśmiechnęła. Narzeczony zaniepokoił się trochę, ale nie zareagował dynamicznie.
- Chciałabym wznieść toast za... mojego kochanego narzeczonego. Za to, że jesteś przy mnie i wspierasz mnie swoim całym sercem. Za twoje poświęcenie. Chciałabym aby nasza miłość trwała wiecznie. - Popatrzyła z czułością na Artura. Doskonale graną czułością. - Jednak nie wiem czy to uczucie będzie mogło przetrwać przy takich okolicznościach.
Cały stół ucichł, a ojciec Emilki popatrzył na nią z szokiem i zdenerwowaniem. Artur w panice wstał i objął ją ramieniem na co ta zareagowała bardzo negatywnie i szczerze. Odepchnęła go i wypiła całą zawartość kieliszka. Odstawiła go na bok i uśmiechnęła się do samej siebie.
Spojrzała na cały stół, a następnie wprost na Artura.
- Wiesz, że nigdy się nie kochaliśmy więc... nadszedł czas na chwile prawdy i szczerości. - Przez chwilę smutnym wzrokiem skierowała się na swoje dłonie, a potem chłodno oświadczyła. - Tato, mamo, dupku - zaśmiała się - i moja cała rodzino. Chciałabym oświadczyć, że... kolor mojej skóry, która zmieniła się przez ostatni rok nie jest efektem braku słońca, włosy, które kiedyś lśniły płomiennym blaskiem teraz są wypłowiałe i mizerne nie są zniszczone przez farbowanie czy też inne specyfiki.
Matka ze łzami w oczach patrzyła na swoje dziecko wiedząc dokładnie o ...