1. Wróżba Justyny


    Data: 22.08.2020, Kategorie: Zdrada żołnierz, Fantazja Autor: BaPe

    ... No odwagi!!!! Nauczycielko Jennifer, jak renifer... Uśmiechnęła się do siebie!!! Idę!!! Rzut oka do lustra i... i wyszła... oczywiście, potknęła się o nierówność dywanu. Kilka szybkich kroczków i utrzymała równowagę... Tego na szczęście nikt nie widział... No koniec z błazenadą. Żadna z niej nauczycielka - teraz oto Justyna, żona Waldka schodzi godnie na dół, po schodach. Na dole czeka Waldek i facet ukryty za bukietem czerwonych róż. Jest ich kilkanaście!!!! Faceta nie widać... Tylko się teraz nie potknąć ani nie zarumienić,... bo co on o mnie pomyśli. Po co przyniósł te róże? Waldek nigdy nie przynosi... Taki zabójca z kwiatami... Tylko się nie zarumienić... seks z nieznajomym... - oczywiście spojrzała w jego oczy i poczuła, jak się czerwieni...
    
    Kornel wyciągnął do niej rękę - jestem Kornel - był wysoki, trochę przypominał Jasona Stanforda. Króciutko ostrzyżony, brązowe oczy, czarujący uśmiech. Pani pozwoli - te kwiaty nie dorównują pani urodzie, ale żadne inne też nie miały szans... Waldek zawsze był szczęściarzem.
    
    - Justyna - podała mu dłoń. Jestem Justyna... Ścisnął ją tak po męsku, trochę zbyt mocno. Proszę niech pan siada.
    
    Usiedli z Waldkiem w fotelach. Takich głębokich, skórzanych fotelach. Justyna zdała sobie sprawę, że nie może usiąść z nimi, bo na to, aby siedzieć w głębokim fotelu ma zbyt krótką spódniczkę. W życiu nie może usiąść w tej spódniczce naprzeciwko obcego faceta.
    
    - Może wypije pan coś - kawę, herbatę? - wymyślała wszystko, aby nie ...
    ... siadać.
    
    - Zrób mi kawę - odpowiedział dość obcesowo.
    
    - Z cukrem i śmietanką? - zapytała z czarującym uśmiechem, choć nie powinna, bo poczuła się głęboko urażona jego obcesowością. Przemilczała to z uwagi na troskę o samopoczucie Waldka.
    
    - Przynieś cukier - odparł - i łyżeczkę, żebyś nie musiała dwa razy chodzić...
    
    Justyna wyszła do kuchni - co za nieokrzesany typ - zero elegancji...
    
    Wychodząc usłyszała jeszcze, jak Kornel powiedział do Waldka - fajna dupa - masz chłopie szczęście, że posuwasz taka laskę. Powiedział to dość głośno, na pewno chciał, aby ona też to usłyszała. Poczuła, że mile połaskotało to jej kobiecą próżność. Waldek odparł coś w stylu, no tak jest rewelacyjna, ale wiesz... znam lepsze... To też słyszała, mimo, że starł się mówić bardzo cicho... Justyna ma niestety świetny słuch.. Świnia, jak on mógł... A Kornel zażartował: Oj, bo sprawdzę... Zaśmiali się obaj i Waldek otworzył butelkę... Więcej nie słyszała, bo włączyli "Dzieci Sancheza", co skutecznie zagłuszało ich rozmowę.
    
    Seks z nieznajomym... Justyna wyobraziła sobie siebie, jako nauczycielkę Jennifer w objęciach tego Kornela. Miał takie silne, muskularne ramiona i kaloryfer na brzuchu. Musiał się bardzo starać, aby jej nie udusić... Hi, hi... Teraz jej myśli poszybowały ku naturze... Przytulał Jennifer gdzieś na brzegu jeziora... w oddali krzyczały kaczki, a krwistoczerwone słońce powoli znikało za horyzontem... Kocham Cię, szeptały jego usta.... A jej usta, rozchylone jej usta, bezdźwięcznie ...
«12...456...9»