1. Wróżba Justyny


    Data: 22.08.2020, Kategorie: Zdrada żołnierz, Fantazja Autor: BaPe

    ... wszystko jednocześnie... Nie było to miłe... Kornel zacisnął niezbyt mocno palce na jej karku i poprowadził do wnętrza sypialni. Zamknął za sobą drzwi i stanął przed nią, przesłaniając jedyną drogę odwrotu własnym ciałem.
    
    Uniósł jej obie ręce, ujął je w jedną dłoń i przytrzymał na wysokości piersi. Justyna sama słyszała swoje usta, które coś mówiły. Czuła, jak przy tym, przecząco kręci głową. Mówiła to coś coraz szybciej. A on w tym czasie, w tym potoku jej słów rozpinał jej spódniczkę. Nie, nie broniła się i nie odpychała go... Czym miałaby to robić... Usiłowała chociaż oddalić biodro i utrudnić dostęp do zamka, ale zręcznie przesunął suwak i rozpiął guziczek. Czuła jak spódniczka opada...
    
    Kornel pozwolił sile grawitacji na swobodne działanie i kiedy przycisnął spódniczkę stopą, aby łatwiej przeszła przez buty. Uniósł Justynę w górę. Sama nie wiedziała, kiedy i jak zdjął jej bluzkę.
    
    Oddalił się o dwa kroki i pasł wzrok widokiem jej ciała. Wpatrywał się w jej oczy, przesuwał wzrok po krągłościach, po nogach i znów patrzył w oczy. Justyna czuła się teraz jak dziwka, prezentująca przed obcym facetem, skromną bieliznę. Czuła, że powinna zachować się inaczej, ale bycie dziwką było takie niezwykle podniecające... nie to, że tak się czuła, ale to, że on tak na nią patrzył. Z takim samczym zachwytem... kurcze chyba naprawdę prezentowała się niezwykle seksownie. Powtarzała tylko, a właściwie jej usta powtarzały - nie, proszę niech pan już idzie... nie naprawdę ...
    ... proszę...
    
    Kornel nie śpiesząc się i wciąż wlepiając dominujący wzrok w jej źrenice, zdjął koszule, buty i zsunął powoli spodnie. Stał przed nią w samych bokserkach. Męski i samczy. Bokserki skrywały wielką tajemnicę. Nie próbowały nawet ukryć, jak wielką... Zachowywał się tak, jakby był dumny z tego, co prężyło się w bieliźnie, wypełniając ją ponadprzeciętnie. Justyna drżała. To zaczęło się w okolicy pępka i promieniowało ku stopom... Nogi były jak sparaliżowane... jej wzrok uciekał w kierunku tego czegoś... Kornel wykonał kilka nieskromnych ruchów biodrami i zsunął bokserki, prezentując nieskromnie wzniesiony ku niebu oręż. Ach... wyrwało się z jej ust... Nie, znów opuściła głowę... Wiedziała już, że za chwilę nastąpi to, do czego nie wolno jej było dopuścić... Czuła, że przekroczyli już oboje tą granicę, spoza której nie ma odwrotu.
    
    - Masz jakieś życzenie - zapytał. Nie drgnęła.
    
    ***
    
    Rankiem miejsce obok niej było puste i zimne. Waldek obudził się około dziesiątej. Był zły na siebie, że zasnął tak szybko. Justyna zapewniła go, że i ona z Kornelem zamieniła tylko kilka słów, co było prawdą, a rano Kornel wyszedł zanim się obudziła, co również było prawdziwe...
    
    Przed śniadaniem Justyna powróciła do przerwanej wczoraj lektury. Bohatera zwerbował wywiad i wszystko mu się udawało, dopóki nie złapali go żołnierze, gdzieś niedaleko równika. Dopełnił żywota w kamieniołomach w Kenii. Sprawiedliwość zatryumfowała.
    
    W pierwsza rocznicę wizyty Kornela, o północy, po jedenastym ...
«12...6789»