1. Miłość w czasach zombie


    Data: 26.08.2020, Kategorie: zombie, akcja, Brutalny sex przymus, Autor: Sztywny

    ... dla ciebie propozycję. Dasz mi się zerżnąć jeszcze raz, a cię wypuszczę. Rozwiążę cię, a ty mi nic nie zrobisz. W zamian nie trafisz do obozu.
    
    - Chyba cię pojebało. Już mnie zgwałciłeś, co ci szkodzi drugi raz?
    
    - Nie lubię. Jak muszę, to robię, ale wolałbym po dobroci.
    
    - Nigdy w życiu!
    
    - No to cię zabiorę do chłopaków. Ostatnia kobieta była w obozie ponad dwa lata temu. Niektórzy w ogóle jeszcze nie ruchali. Jakoś tak się stało, że jak już któraś się trafiła, to albo szybko uciekała, albo nie przeżyła tych wszystkich zbliżeń. Jesteś młoda i silna, pewnie wszystkich dwudziestu by cię zaliczyło. Pierwszego dnia.
    
    Podrapał się nożem po zaroście. Ostrze lśniło w promieniach słońca, a dźwięk przesuwania świadczył, że jest naostrzone.
    
    Julka nie pokazała po sobie, że obleciał ją strach. Już kilka razy widziała, co się działo z samotnymi kobietami dorwanymi przez bandę wyposzczonych bandytów.
    
    - Dlaczego miałbyś mnie wypuścić? Przecież mógłbyś mnie uwięzić i trzymać tylko dla siebie?
    
    - Zbyt kłopotliwe. Musiałbym cię utrzymać przy życiu, kombinować, jak się wyrwać z obozu, żeby do ciebie dotrzeć. Nie. Nie miałbym też satysfakcji z zabijania cię na miejscu, a sadystą nie jestem, żeby patrzeć, jak chłopaki rozrywają cię na strzępy. To jak będzie?
    
    Nie miała wielkiego wyboru, za to dużo chęci przeżycia.
    
    - Niech będzie.
    
    - O widzisz, rozsądna jesteś. Może pożyjesz dłużej.
    
    Wstał i wytarł penisa w jakąś szmatę.
    
    - Co, teraz?
    
    - A kiedy? Za chwilę ...
    ... zapadnie zmrok. Pamiętaj o umowie.
    
    Skierował ostrze w jej stronę ostrzegawczo, po czym podszedł ostrożnie i rozciął sznury. W pierwszej reakcji chciała uciekać, ale szybko się zorientowała, że z kąta sklepu musiałaby biec przez Piszczela. Skrzywiła usta, ale odpuściła.
    
    - Brawo. Rozbierz się i połóż na podłodze.
    
    - Tego nie było w umowie.
    
    - Chcesz negocjować? Naprawdę? – Uśmiechnął się złośliwie, pokazując, że wciąż ma nóż w ręku.
    
    Zrzuciła bluzę, bo spodni i tak już nie miała, po czym położyła się na stercie przytaszczonych ubrań. Złączyła nogi i zakryła piersi.
    
    - Daj spokój. Cipkę już zerżnąłem, a cycków to ty nie masz, żeby było na co patrzeć.
    
    - Nie musisz być chamem!
    
    - Dobra, dobra. Kurwa, trafiła mi się cnotka niewydymka. Rozłóż, proszę, nogi.
    
    Posłuchała, a on klęknął między nimi. Chwilę się masturbował, potem pochylił się i pocierał o jej krocze. Nie patrzyła na niego, walcząc z pragnieniem, żeby go uderzyć. Rozglądała się nawet za czymś, co by jej pomogło, ale w zasięgu wzroku i ręki nic nie znalazła.
    
    - Pokaż te cycki.
    
    Odepchnął jej ręce, więc tylko zacisnęła usta, gdy tarmosił piersi i posuwał jednostajnie. Chciało jej się płakać, bo pomimo takiej ostrożności, znalazła się w tragicznym położeniu.
    
    - Szkoda, że masz krótkie włosy. Lubię dziewczyny z długimi. Już dawno takiej nie widziałem. Mhmm…
    
    Odrobinę przyśpieszył. Czuła jego nieświeży oddech i smród dawno niemytego ciała. Ona sama nie brała kąpieli od tygodnia, ale mimo wszystko jego ...
«1234...18»