1. Miłość w czasach zombie


    Data: 26.08.2020, Kategorie: zombie, akcja, Brutalny sex przymus, Autor: Sztywny

    ... smród przebijał się przez jej. Nie skomentowała uwagi o włosach, każdy przecież wiedział, że długie kudły to dodatkowe miejsce, za które może chwycić zombie.
    
    - O tak, o tak. Może trochę poświntuszysz? – Spojrzała na niego na ułamek sekundy rozgniewana – Dobra, dobra, to tylko propozycja. Może szybciej bym skończył.
    
    Po kilku minutach poważnie rozważała, czy jednak nie posłuchać. Wtedy kazał jej się odwrócić. Szybko w nią wszedł, tak jak za pierwszym razem, tylko teraz miała więcej możliwości ustawienia własnego ciała i przede wszystkim nie była skrępowana.
    
    - Jezu, jak cudownie.
    
    Po sklepie niosło się plaskanie ciała o ciało, a Julka przypomniała sobie o dwojgu zombie na zapleczu. Zaśmiała się gorzko.
    
    - tylko nie dojdź we mnie!
    
    - Spokojnie, cukiereczku.
    
    Zaczął sapać coraz głośniej, ale nie wyglądało na to, że zmierza ku końcowi. Dziewczyna lekko odrętwiała, przestała się napinać, czekając na niebezpieczeństwo, a ręka sama powędrowała do łechtaczki. Była pragmatyczna, skoro i tak była rżnięta, dlaczego nie miała mieć z tego jakieś przyjemności? Nie zajęło wiele czasu, gdy zajęczała cicho.
    
    - Widzisz. Mówiłem ci, że jesteś mądra.
    
    Podniósł ją i posadził na sobie. Mógł teraz dokładnie podziwiać jej smukłą figurę i wyraźną linię żeber. Bezczelnie patrzył i dotykał sterczących sutków albo bawił się zarośniętym łonem. Chociaż sprawiał wrażenie wyluzowanego, wciąż dzierżył nóż w dłoni. Julka albo opierała się o niego, albo mocno podskakiwała w górę i w dół, ...
    ... pieszcząc łechtaczkę. Już nie tłumiła jęków, szczególnie gdy mocniej ścisnął pierś. Gdy była blisko orgazmu, powalił ja na ziemię, wracając do pierwszej pozycji.
    
    - Zaraz dojdę…
    
    Ledwo skończył mówić, gdy wysunął się i trysnął na podbrzusze dziewczyny. Ona sama zagryzła knykcie, żeby nie wrzasnąć, gdy jej ciałem wstrząsnął dreszcz. Leżała na ziemi jeszcze jakiś czas, gdy on sam wstał i się ubrał.
    
    - Było zajebiście. Szkoda, że nie mogę cię mieć wyłącznie dla siebie. – Podniósł swój plecak i jeszcze raz spojrzał na Julię. – Dotrzymałaś swojej części umowy, więc ja dotrzymam swojej. Jako bonus ode mnie, nie zabiorę ci twoich rzeczy. Nie musisz dziękować!
    
    Ostatnie wykrzyczał, gdy spojrzała na niego wściekle, śmiejąc się przy tym. Wyskoczył przez okno i zniknął jej z pola widzenia.
    
    Starła nasienie, ubrała się i chwyciła plecak, a wszystko w czasie krótszym niż Piszczel zdążył zniknąć za zakrętem. O dziwo, nie kierował się w tę samą stronę co samochód. Opuściła sklep i dyskretnie poszła za nim. Po kilkuset metrach chłopak zatrzymał się, rozejrzał i zniknął w jednym z domów. Julka, zachowując maksimum ostrożności, zbliżyła się do wejścia.
    
    - Bu!
    
    Piszczel wyskoczył nagle z cienia i zaśmiał się, gdy spanikowana dziewczyna najpierw upadła, a potem niezdarnie próbowała wyciągnąć własny nóż.
    
    - Tak ci się spodobało rżnięcie, że wróciłaś po więcej? Aż takim buhajem nie jestem, ale mogę wskazać ci kierunek do obozu.
    
    - Ty nie wracasz?
    
    Przestał się uśmiechać i odwrócił ...
«1...345...18»