1. Korporacyjne intrygi (II)


    Data: 05.09.2020, Kategorie: biuro, BDSM Brutalny sex Zdrada Autor: armageddonis

    ... korytarzu szepnąłem:
    
    - Współczuję. - po czym wsunąłem w dłoń swoją wizytówkę z numerem telefonu i adresem biura.
    
    Wyszedłem z domu i udałem się w kierunku samochodu uśmiechając się do siebie. Wsiadłem do swego srebrnego Lexusa i udałem się w kierunku biura. Po drodze postanowiłem zahaczyć o dom by zjeść coś na szybko.
    
    Tak też zrobiłem. Maria powitała mnie pocałunkiem. Odwzajemniłem go i usiadłem do stołu. Zabrałem się do szybkiej konsumpcji planując strategię na jutrzejszy dzień. Miałem zamiar wykonać kilka telefonów do kontrahentów Iwińskiego, celem przekonania ich do zerwania współpracy. Ten stary kutas nie ma pojęcia w co się wpakował. Pora działać. Wstałem, zostawiając niedojedzony obiad na stole i udałem się do samochodu.
    
    Po 20 minutach byłem w biurze. Przed wejściem do biura, za swym biurkiem, siedziała Krysia. Wstała i skinęła głową na powitanie. Przechodząc obok klepnąłem ją w tyłek. Podskoczyła lekko co skwitowałem złośliwym uśmiechem. Już miałem otwierać drzwi do biura gdy usłyszałem za plecami głos Krysi:
    
    - Karol, masz gościa. - powiedziała.
    
    - Kto to?
    
    - Nie przedstawiła się, ale wręczyła mi twoją wizytówkę. - podała mi kawałek papieru który godzinę temu wręczyłem żonie Iwińskiego. Szybka jest.
    
    - Dziękuję. - skwitowałem krótko, i wiedząc już kogo zastanę za drzwiami, otworzyłem je.
    
    - Dzień dobry. - rzekła Daria. Zmierzyłem ją wzrokiem od stóp do głów. Wyglądała zjawiskowo. Na nogach miała szpilki w krwistoczerwonym kolorze. Jej nogi ...
    ... pokrywały czarne pończochy. Ubrana była w prostą, przylegającą do ciała, karmazynową sukienkę. Jej usta pokryte były szminką w tym samym kolorze. Włosy spięła w kok na szczycie głowy.
    
    - Witaj. - zamknąłem drzwi, uspokajając oddech. - Czemu zawdzięczam tę wizytę?
    
    - Chciałam z panem porozmawiać. - zauważyłem że trzęsą się jej nogi. Jest zdenerwowana.
    
    - O czym?- spytałem wiedząc doskonale na jaki temat chce rozmawiać.
    
    - O moim mężu.
    
    - W takim razie może pani od razu wyjść, nie ma o czym rozmawiać. Podjął decyzję.
    
    - Uważam że to zła decyzja. - Stwierdziła
    
    - Więc proszę powiedzieć to mężowi, nie mnie.
    
    - Nie słucha mnie. Nigdy mnie nie słucha. Jestem jego kurwą, żoną tylko nominalnie.
    
    - Z całym szacunkiem, ale nie obchodzi mnie kogo kupuje, i jak kogo traktuje Iwiński. Poza tym, jeżeli jest tak, jak pani mówi, powinno pani zależeć na jego upadku.
    
    - Nie rozumie pan - odrzekła ze łzami w oczach. - Jeśli on zbankrutuje, trafię na ulicę. Nie mam nic.
    
    - To nie mój problem. - stwierdziłem wpatrując się w jej twarz.
    
    - Błagam, zrobię wszystko. - wyjęczała. - Proszę tylko dać mu szansę raz jeszcze. Proszę raz jeszcze złożyć mu ofertę, przekonam go, przysięgam.
    
    - A jak przekona pani mnie? - spytałem z chytrym uśmiechem na ustach.
    
    - Jak to? - spytała, wpatrując się we mnie.
    
    - Chyba nie myśli pani że złożę mu ponowną ofertę z dobrego serca. To nie dzień dobroci dla zwierząt. Podjął złą decyzję, przy okazji starając się upokorzyć mnie na każdym kroku. ...
«1234...7»