Układ (III)
Data: 07.09.2020,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: kilgore_trout
... Nienawidzę cię – wykrzyczała – to koniec! Zrywam układ!
– A co z Nadią? – spytał nieco zaskoczony Marcin.
Iza zawahała się na moment, ale odpowiedziała, już spokojniej:
– Powiem jej wszystko.
– Znienawidzi cię – starał się odwołać do jej emocji.
– Możliwe, ale – podeszła do niego bliżej – przynajmniej uwolnię ją od ciebie.
Z satysfakcją spoglądała mu w oczy, już zaczynała się odwracać, gdy Marcin chwycił ją za rękę i gwałtownie pociągnął do siebie. Chcąc nie chcą wylądowała na jego kolanach, objął ją tak, by uniemożliwić jej ruszanie ramionami. Zaczęła się szarpać:
– Puść mnie, świrze! – zażądała.
Marcin miał spore problemy z tym, żeby utrzymać ją w rękach, wprawdzie był silniejszy, jednak Iza była zwinna i gibka i usilnie starała się trafić go łokciem pod żebra. Po kilku minutach poddała się jednak i przestała się wyrywać. Marcin rozluźnił nieco uchwyt i powiedział jej do ucha:
– Nie zrobisz tego, wiesz dlaczego? Dlatego, że podoba ci się to co robimy. Chciałabyś, żebym jeszcze raz zerżnął cię tak jak wtedy, prawda?
Demonstracyjnie odwróciła głowę, nie zaszczycając go odpowiedzią, ale nie ponowiła próby wyrwania się z jego objęć. Tymczasem Marcin zwolnił uchwyt i przesunął się dłońmi ku jej piersiom chwytając je przez ubranie.
– Też mi się to podobało, wiesz? Moglibyśmy to powtórzyć. Ale wcześniej musiałabyś coś zrobić.
– Co? – choć Iza udawała obojętność to jednak nie zdołała się powstrzymać przed zadaniem tego pytania.
Marcin ...
... uśmiechnął się, nie zdejmując dłoni z jej piersi:
– Musisz się ładnie ubrać, wiesz, buty na obcasie, jakaś miniówa. Jak coś zawsze możesz poprosić Nadię o pomoc.
Iza błyskawicznie zerwała się na nogi i krzyknęła:
– Chyba cię popierdoliło!
Po czym wyszła z mieszkania trzaskając drzwiami. Marcin przez chwilę siedział bez ruchu, po czym sięgnął ręką po niedopite piwo. Upił łyk, po czym się skrzywił, uleciał z niego niemal cały gaz.
Iza nie mogła sobie darować swojej słabości. Powinna zaraz po powrocie do domu porozmawiać z Nadią, spróbować wyjaśnić powody swojego postępowania. W najgorszym razie przyjaciółka by ją znienawidziła, ale skończyłaby z Marcinem, a tak...
Trudno było zaprzeczyć, miał on niewątpliwy talent do wyprowadzania jej z równowagi. Gdyby poprosił to może...może by chciała znów to z nim zrobić, ale on jej jeszcze stawia warunki. I to jakie! Niech spierdala! Niech robi co chce, ona już się z nim więcej nie spotka. Poczuła, że złość w niej narasta, musi ją gdzieś wyładować. Nawet wie gdzie i jak.
Trener Lorent był jej widokiem zaskoczony, ale i wyraźnie uradowany. Poznał ją zresztą od razu, co trochę ją zdziwiło, bo gdy ostatni raz się widzieli wyglądała nieco inaczej. Przede wszystkim miała mniej tatuaży.
– Iza! – podszedł do niej i ją uściskał – jak się miewasz?
– U mnie wszystko ok – odpowiedziała zdawkowo. – A co w klubie?
– Rozwijamy się – powiedział z dumą – zgłasza się tyle osób, że musieliśmy utworzyć nową grupę. Pojawiło się sporo ...