Układ (III)
Data: 07.09.2020,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: kilgore_trout
... zamiaru zwalniać. Trzymał jej biodra w żelaznym uchwycie swoich dłoni i kontynuował swój atak na jej cipkę nie spuszczając wzroku z jej twarzy. Jego pchnięcia były mocne, zdecydowane, jednak nie chaotyczne i niecierpliwe, utrzymywał równe tempo, był wyraźnie podniecony, jednak nie tracił nad sobą kontroli. Iza rozpaczliwie szukała w pamięci sposobów na przyspieszenie orgazmu faceta, ale było to trudne, bo ból zaczął ustępować miejsca niechcianej, ale lawinowo narastającej przyjemności. Był dobry, nie dało się temu zaprzeczyć. Miała wrażenie, że Marcin znajduje miejsca, w jej ciele, których istnienia nie była wcześniej świadoma, penetrował ją naprawdę dogłębnie. Jak na razie udawało jej się tłumić jęki rozkoszy, ale kosztowało ją to niemało wysiłku.
– To...wszystko...na...co...cię...stać? – zdołała z siebie wydusić w nadziei, że chłopak straci nad sobą panowanie.
Nie odpowiedział, jedynie patrzył na nią zaciętym wzrokiem jednocześnie przyspieszając ruchy swoich bioder i nabijając ją jeszcze głębiej na swój członek. Tym razem Iza nie zdołała powstrzymać się od głośnego jęku. Zorientowała się, że popełniła błąd, nie powinna go prowokować. Nie zdążyła jednak pomyśleć nic więcej, bo jej myśli przysłoniła chmura niechcianej przyjemności. Wiedziała już, że toczy przegraną walkę, ale nie zamierzała się poddawać, postanowiła, że będzie walczyć do końca. Spojrzała na niego i w jej sercu znów zatliła się nadzieja, gdyż na jego skroniach wystąpił pot, jemu także nie brakowało ...
... wiele do końca. Ostatnim wysiłkiem woli odepchnęła od siebie przyjemność i zaczęła w miarę możliwości poruszać biodrami by spotkać jego pchnięcia i przyspieszyć jego orgazm. Ruchy Marcina stały się bardziej rwane, nieregularne. „To działa!” pomyślała triumfalnie i zwiększyła swoje wysiłki, choć czuła, że sama jest niezwykle blisko spełnienia. Szykowała się do zadania ostatecznego ciosu, gdy nagle Marcin nachylił się nad nią i chwycił ją za szyję. Mocno zacisnął na niej swoją dłoń, Iza myślała, że to tylko taka gra, ale gdy jej oczy zaczęły zachodzić mgłą, a on nie puszczał, zaczęła panikować. Ten chory skurwiel chce ją zabić! Zaczęła się rozpaczliwie szarpać, ale więzy krępowały jej ruchy, a on był bardzo silny. Gdy znalazła się na krawędzi utraty świadomości, lekko zmniejszył nacisk pozwalając jej zaczerpnąć powietrza. Gwałtownie je wdychała patrząc na niego z przerażeniem. Z jeszcze większym przerażeniem zorientowała się, że naprawdę ją to podnieca, wprawdzie Marcin z niej nie wyszedł, gdy ją dusił, ale przestał ją pieprzyć, tymczasem miała wrażenie, że zaraz dojdzie. Lekko klepnął ją w policzek. Ich oczy spotkały się i natychmiast zrozumiała, że on zrozumiał. Nie spuszczając z niej oczu ponownie lekko zacisnął ręce na jej szyi (na tyle mocno by było to nieprzyjemne i na tyle słabo by mogła, choć z pewnym trudem, oddychać) i zaczął poruszać biodrami z jeszcze większym animuszem. Już po czterech pchnięciach poczuła, że nie ma odwrotu, że przegrała. Przestała więc się opierać, ...