Układ (III)
Data: 07.09.2020,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: kilgore_trout
... wyciągnął z łóżka, by następnie wyrzucić za drzwi. Iza była zbyt zmęczona i zaskoczona by zareagować. Chwilę później wyrzucił za nią jej ubrania. W normalnej sytuacji byłaby wściekła i wróciłaby do jego mieszkania, żeby go zabić, ale w tym momencie ani nie miała na to siły ani o tym nie myślała. Oparła się o drzwi nie zwracając nawet uwagi na to, że jest kompletnie naga i ktoś może ją zobaczyć.
Marcin stał pod prysznicem, spędził tam już jakieś pół godziny. Powinien być zadowolony, odniósł niekwestionowane zwycięstwo. I po części był, bo poszło mu lepiej niż przypuszczał, jednak odczuwał także jakiś dziwny niepokój. Ten seks był jakby...za dobry, orgazm, który przeżył był jakby...zbyt intensywny. To były absurdalne myśli, ale nie mógł się od nich uwolnić. „Weź się w garść” powiedział do siebie, starał się skupić na kimś lub czymś innym niż Iza, choćby na Nadii. Jednak przed oczami wciąż stawał mu widok wytatuowanej dziewczyny przywiązanej do jego łóżka. Jej wzrok najpierw pełen determinacji i odrazy, potem pełen podniecenia i pożądania. Jej twarde uda, oplatające go, jej ostro zarysowaną, ale przecież kobiecą twarz. Poczuł jak jego członek zaczyna twardnieć.
Iza nie zapamiętała nic z powrotu do domu. Szła jak w transie, kompletnie nie zwracając uwagi na świat zewnętrzny. To co się stało mocno nią wstrząsnęło. Cieszyła się, że Nadii nie ma w domu, bo chyba nie byłaby w stanie spojrzeć jej w oczy. Zdecydowała się, że musi się umyć, może to pozwoli jej skupić myśli i ...
... zapomnieć o tym...co się wydarzyło. Wybrała wannę, wypełniła ją gorącą wodą, będzie mogła się w niej zrelaksować i odprężyć, to powinno pomóc. I faktycznie pomogło, przynajmniej początkowo. Udało jej się wyciszyć, uspokoić, ale także wyrwać z odrętwienia w jakie zapadła. Problemy pojawiły się jednak, gdy zaczęła analizować wypadki ostatnich godzin. Ku swojemu przerażeniu zdała sobie sprawę, że nie czuje odrazy, obrzydzenia ani złości. Czuje podniecenie. Rozpaczliwie starała się je od siebie odgonić, ale niezbyt jej się to udawało. Przypomniała sobie dotyk Marcina, jego zdecydowane ruchy, jego dłonie zaciskające się na jej szyi. Jej ręka bezwiednie powędrowała między jej nogi...
Marcin i Nadia siedzieli przytuleni na kanapie. W pokoju panował półmrok, jedynym źródłem światła była świeczka stojąca na stoliku w kącie, jedynym odgłosem zakłócającym ciszę była niezbyt głośna jazzowa melodia sącząca się z głośników. Nagle Nadia oderwała się od swojego chłopaka i stanęła przed nim. Przez chwilę patrzyła na niego, po czym jednym szybkim ruchem zrzuciła z siebie sukienkę, została w samej bieliźnie. I to jakiej. Specjalnie na tę okazję ubrała czarny, prześwitujący zestaw. Marcin przełknął ślinę. Wyglądała cudownie, miał ochotę rzucić się nią i wziąć ją teraz, natychmiast, na podłodze, na stole, czy gdzie akurat mu się spodoba. A potem jeszcze raz. I jeszcze. Powstrzymał się jednak, a Nadia zaczęła iść w jego kierunku delikatnie kołysząc biodrami, gdy się do niego zbliżyła usiadła mu na ...