Marina
Data: 24.06.2019,
Autor: Urzednik1906
W momencie kiedy to piszę, moja pierwsza historia, którą się z Wami podzieliłem - „Urzędniczka Kasia”, ma na koncie 13 750 wyświetleń, trzy komentarze i sześć polubień. Przyznam się szczerze, że ilość osób, które mogły czytać mój pierwszy tekst napawa mnie dumą. Proszę Was jednak przy okazji nowej historii o więcej komentarzy (pozytywnych i negatywnych), ponieważ dopiero dzięki nim będę wiedział czy to ma jakikolwiek sens.
Dziś chciałbym Wam opowiedzieć jak to się wszystko zaczęło. Chciałbym Wam opowiedzieć o swoim pierwszym razie. Wiem, że pewnie macie już dosyć takich opowiadań/historii, ponieważ jest ich bardzo dużo. Ponownie jednak zaręczam, iż to co zaraz przeczytacie jest tylko i wyłącznie prawdą. Zwyczajnie nie mam głowy do wymyślania. Prawda albo wcale.
Miałem 18 lat lat i chodziłem jeszcze wtedy do ostatniej klasy liceum. W rzeczywistości liceum miałem już za sobą, ale czekała mnie jeszcze matura. Na pewno każdy z Was czytał albo słyszał historię o okresie pomiędzy liceum a studiami. Kiedy wszyscy ostro balują, żeby zacząć dorosłe życie na studiach (dopiero po studiach dowiadujemy się, że to nie ma nic wspólnego z dorosłością). Te ostre imprezy od zawsze były synonimem seksu. W moich czasach 18-letni prawiczek to jeszcze nie był powód do wstydu, było paru kolegów, którzy szczycili się historiami, iż mają to dawno już za sobą, większość, tak przynajmniej wtedy mi się wydawało, miała dopiero poznać co to seks.
Bardzo podobała mi się wtedy jedna koleżanka ...
... z klasy – Karolina. Nasza paczka umówiła się, iż po rozdaniu świadectw maturalnych pojedziemy na Turbacz i tam z dala od rodzin będziemy się dobrze bawić. Karolina oczywiście miała również jechać z nami. Nigdy nie ukrywałem, iż miałem wobec niej wielkie plany. Chciałem, żeby była dla mnie kimś więcej niż tylko koleżanką i właśnie podczas naszego wyjazdu w góry miałem wkroczyć z ofensywą. Problem polegał na tym, iż uroda Karoliny i przede wszystkim jej wspaniały charakter przyciągała nie tylko mnie. Chyba każdy kto miał pojechać na ten wyjazd za cel priorytetowy obrał sobie właśnie Karolinę. I to mimo, iż jechało z nami pięć innych dziewczyn i spokojnie każdy mógł się dobrać w parę. Jednak jak na olimpiadzie zwycięzca może być tylko jeden.
Obawiając się konkurencji swoich kolegów postanowiłem działać. Nie chciałem być niedoświadczony, wręcz zielony, więc postanowiłem, że za swój pierwszy raz zapłacę pieniędzmi. Tak, zgadliście – wybrałem się do profesjonalistki (tak wolą, żeby je określać).
Oczywiście nie był to łatwy wybór, długo ze sobą walczyłem. Zadawałem sobie pytanie czy warto, czy jest to bezpieczne, czy będę się z tym później dobrze czuł. Jeżeli już idę to gdzie w ogóle taka dziewczynę znaleźć? Ostatecznie pomógł mi internet. Znalazłem stronę, gdzie można wybrać sobie dziewczynę. Jest tam podział dosłownie na wszystko: miasto, miejsce zamieszkania, wiek, kolor włosów, wagę, wzrost i usługi, która dana dziewczyna świadczy. Rozumiem, że z boku może to wyglądać ...