1. Sex z dwiema lesbijkami


    Data: 12.09.2020, Kategorie: Lesbijki Autor: orfeusz

    ... wątpliwości jak należy to rozumieć. Potem już był żywioł! Sylwia zaczęła obejmować i tulić moją żonę (sic !).
    
    Stały, biegały, klęczały, tańczyły, całowały się i lizały. Potem weszły do basenu, a Joanna rozebrała się szybko i dołączyła do nich z aparatem w ręku.
    
    Obserwowałem to wszystko w milczeniu, siedząc na ogrodowym foteliku. Byłem urzeczony uroda przedstawienia i tylko od czasu do czasu zamieniałem kilka zdań z Joanną, która podbiegała do stołu pod parasolem, by wymienić kasetę w aparacie. Muszę przyznać, że i ona, naga, była dziełem sztuki.
    
    W końcu Sylwia z Elżbietą wyszły z basenu, a Joanna rozłożyła dla nich na trawie frotowe prześcieradło. Dziewczyny położyły się na nim i zaczęły „nieprzyzwoite” pieszczoty. Podszedłem bliżej, żeby nie uronić niczego z fotografowanego nieprzerwanie live show. Byłem zaskoczony bezwstydną odwagą mojej żony, kiedy lizała cipkę Sylwii, ale było to miłe zaskoczenie. Tym bardziej, że Sylwia nie pozostawała jej dłużna. Obydwie „modelki” dyszały już zresztą z pożądania. Ich pizdeczki, rozdrażnione dotknięciami palców i języków, pulsowały lekko rozwarte.
    
    Widząc mnie i moje szalone podniecenie, Joanna skinęła palcem.
    
    - Zdejmij spodenki - mruknęła spoza aparatu.
    
    Bezwolnie wykonałem polecenie i stałem, zdychając niemal z podniecenia. Joanna przejęła znowu rolę reżysera i zdecydowanie zaaranżowała scenę. Ułożyła Sylwię na piecach. Nad nią, w odwrotnej pozycji klęczała moja żona, nie przerywając lizania rudo zwieńczonej cipki. ...
    ... Sylwia wyrywała się co prawda, by odwzajemnić pieszczotę, ale Joanna miała inne plany. Uniosła biodra Elżbiety, rozsunęła jej nogi i zaprosiła mnie do tercetu.
    
    Uklęknąłem za uniesionym tyłeczkiem żony i, nie namierzając nawet „celu”, wsunąłem się do jej norki gładko i pięknie. Elżbietka poderwała głowę, zerkając w tył. Stwierdziwszy, co się dzieje, posłała mi mokrego całusa, po czym wróciła do lizania cipki Sylwii. Było to rudej Piękności bardzo potrzebne, bo tylko sekundy dzieliły ją od runięcia w radosną otchłań..
    
    Widziałem to wszystko, ale skupiony byłem głównie na wbiciu się w najgłębszy zakątek uroczej norki mojej żony i nic ponadto bardziej mnie nie obchodziło.
    
    Dokonawszy „dzieła na Rudej", Elżbietka uniosła głowę, wyjęczała swoje „ale dobrze", a ja jakimś cudem przypomniałem sobie o Joannie. Skoro już tak precyzyjnie przygotowała nasz finałowy układ, byłaby zapewne niepocieszona, nie mogąc sfotografować mojej spermy. Nie ponaglałem więc orgazmu, tylko spokojnie wyczekałem na odpowiedni moment, żeby „wyskoczyć” z mojej żony i swobodnie trysnąć na jej pupę. I stało się!
    
    Chwila, kiedy usiedliśmy wszyscy nago na leżakach, byłe okazją do rozpamiętania dopiero co przeżytych przyjemności. Czułem się doskonale. Odprężony bez cienia wstydu czy zażenowania. Po prostu to, co przeżyłem, było znakomite. Można rzec - byłem szczęśliwy. Patrzyłem na moją piękną żonę inaczej niż kiedykolwiek przedtem.
    
    W końcu to za jej sprawą doświadczyłem przeżyć, o jakich wcześniej nawet ...