Gdzie drwa rąbią, tam pierwsze razy…
Data: 29.09.2020,
Kategorie:
Pierwszy raz
nastolatek,
Dojrzałe
uwodzenie,
Masturbacja
Autor: Agnessa Novvak
... uśmiechem.
– Nie bądź taki wstydliwy i dotknij mnie! Troszkę za ostro… już lepiej! Nie bój się, wejdź głębiej! Szybciej! – Nakręcała się coraz mocniej. – Naprawdę nigdy nie byłeś z kobietą? Jakoś ci nie wierzę, za dobrze sobie radzisz… o, tak! Jesteś cudowny!
Pochyliłem się bezwiednie. Niewprawnymi, nastoletnimi palcami badałem najintymniejsze fragmenty odsłaniającej przede mną swe najcenniejsze sekrety czterdziestoparolatki.
Zachwycałem się nieco szorstkim zarostem, otaczającym delikatną miękkość płatków, zapraszających ku ociekającemu gorącą wilgocią wnętrzu. Oddychałem drażniącym zapachem rozszalałego ciała. Smakowałem słonawą skórę uszu, policzków i szyi, aż w końcu dotarłem do piersi. Zapamiętale ssałem raz jeden, raz drugi sutek, nasłuchując narastających pojękiwań. Zapragnąłem podążyć jeszcze niżej, by przytknąć nos do splątanych włosów, a język wsunąć głęboko w źródło rozkoszy…
Nagle odrzuciła głowę do tyłu, wydając z siebie przeciągły charkot. Wówczas zrozumiałem, że zbyt długo ociągałem się z podjęciem ostatecznej decyzji.
Ponownie tak się podnieciłem, aż musiałem wstać, zwiększając dystans między nami. Zaniepokojenie zmarszczyło jej rozanieloną twarz, lecz jeden rzut oka między moje nogi wystarczył, by ponownie się rozpromieniła.
– Przyznaję, że po raz kolejny mnie zaskakujesz! – Niby znów podśmiewała się jak podlotka, ale widziałem wyraźnie, że coś ją gryzie. – Tylko czy naprawdę chcesz przeżyć swój pierwszy raz właśnie ze mną? Tutaj? Teraz? ...
... Jesteś absolutnie pewien, że nie będziesz tego żałował?
Odetchnąłem z ledwie skrywaną ulgą. Nie miałem zamiaru się okłamywać, że pragnąłem – mówiąc najbardziej dosłownie – przejść z nią inicjację seksualną. I jednocześnie ogromnie się tego bałem. Tym bardziej że znów dopadły mnie przemyślenia w rodzaju: „przecież nawet nie mam prezerwatywy!”, których oczywiście nie mogłem ujawnić.
– Nie wiem, jak to powiedzieć… bardzo mi się pani… znaczy, podobasz mi się! I oczywiście mam na ciebie ogromną ochotę, ale chciałbym, żebyśmy się najpierw lepiej poznali. Może spotkajmy się jeszcze, porozmawiajmy… – zdałem sobie sprawę, że mimo burzliwych protestów pewnej części ciała muszę czym prędzej zakończyć wizytę.
– Serio? – Otworzyła usta w szczerym zdziwieniu. – Aż tak zależy ci na znajomości ze mną? Przecież mógłbyś mnie przelecieć – zmieniła nagle ton – na co zresztą ci pozwoliłam, i już nie wrócić!
– O nie! Tego bym nie zrobił! Nigdy!
Nie zabrzmiałem specjalnie przekonująco, lecz ona tylko pchnęła mnie z powrotem na kanapę. Pochyliła się wprost nad biodrami, opuściła głowę i… zebrała palcami pozostałości lepkiej namiętności, po czym dodatkowo splunęła na nie obficie. Objęła mnie mocno obiema dłońmi z wyraźną wprawą i zaczęła energicznie pobudzać, spieniając moje własne nasienie na moim własnym penisie. Jakby tego było mało, z każdą chwilą rzucała coraz sprośniejszymi sprośnościami, obiecując dać z siebie znacznie więcej, gdy tylko znów się zobaczymy.
Doszedłem chyba jeszcze ...