1. Eliza cz.1


    Data: 07.10.2020, Kategorie: Lesbijki Autor: ulsterka

    Witam, mam na imię Dorota i chcę Wam coś opowiedzieć.
    
    Był styczeń roku 2015. Miałam wtedy 32 lata, pracowałam (nadal zresztą pracuję)
    
    w dziale księgowości pewnej firmy. Firma trafiła w zapotrzebowania konsumentów tak, że produkcja w ciągu miesiąca musiała zostać zwiększona siedmiokrotnie. Momentalnie zwiększyła się ilość pracowników i produkcja moich papierów również – nie dawałam rady
    
    i poprosiłam szefa, aby zatrudnił mi jakąś pomoc. Następnego dnia Marek i Rysiu (nowi pracownicy produkcji) wnieśli do mojego pokoju biurko.
    
    „Szybki jest” – pomyślałam o szefie. Po krótkich przemeblowaniach biurko czekało na nową pracownicę, a może pracownika – w końcu tylu łysiejących księgowych jest na rynku pracy. Już sobie wyobrażałam tego typa, który od razu zacznie chrzanić jakieś dwuznaczne teksty, facet w księgowości z definicji był dla mnie jednym wielkim nieporozumieniem. Do facetów, zresztą, czułam niechęć, miałam jednego na studiach, który okazał się mega dupkiem i po prostu ciapą, więc postawiłam na dziewczyny. Miałam ich kilka i było fantastycznie. Dwa dni później Marek wniósł do mojego pokoju komputer i monitor z całą resztą, podłączył wszystko do kupy na nowym biurku a później siedział jeszcze godzinę i instalował programy.
    
    Następnego dnia szef przyprowadził do mnie nową pracownicę.
    
    - To jest Eliza, a to jest Dorota, radźcie sobie, powodzenia – powiedział i rozejrzał się pobieżnie po pokoju - chyba dobrze – dodał i wyszedł.
    
    - Dorota – powiedziałam i ...
    ... zrobiłam dwa kroki w jej stronę.
    
    - Eliza – odpowiedziała i zrobiła krok w moją stronę, podałyśmy sobie ręce.
    
    - To jest twoje biurko, a to będą twoje segregatory – wskazałam ruchem głowy na szafę. To odwrócenie głowy było celowe, aby nie zauważyła, że o sekundę za długo gapię się na jej rękę. A było na co się gapić, miała drobniutką dłoń z przepięknie proporcjonalnymi paznokciami pomalowanymi na czerwono – aż mnie w dołku ścisnęło. Ja do swoich nie miałam żadnych zastrzeżeń, ale Eliza miała wzorowe. „Ale laseczka” – pomyślałam. Eliza była drobniutką szatynką o potwornie proporcjonalnych kształtach, doceniłam ją również za to, że potrafi wyeksponować to sposobem ubierania się.
    
    - Kawusi na początek? – zapytałam.
    
    - Pewnie, poproszę – odpowiedziała, jej bardzo kobiecy głos normalnie mnie rozwalał.
    
    Włączyłam czajnik i wystawiłam dwa kubki.
    
    - Sypana? Rozpuszczalna?
    
    - Sypana.
    
    - Z ilu łyżeczek?
    
    - Z dwóch poproszę.
    
    - Cukier?
    
    - Eee, nie słodzę…, nikomu. – dodała puszczając do mnie oczko i uśmiechając się. Miała śliczne, drobne ząbki i przecudowne usta pomalowane różową szminką. Kształt jej ust po prostu urzekał, zapraszał niesamowicie do tego aby się do nich dorwać i zacałować.
    
    Po dłuższej chwili nad kawą i gadaniu o firmie wpadłam na pewien pomysł.
    
    - Wiesz co? – odezwałam się. Spojrzała na mnie pytająco siedząc z prawie pustym kubkiem przy swoim biurku.
    
    - Chodź, przestawimy te biurka, bo chłopaki twoje wnieśli i postawili gdzie popadło – ...
«1234...14»