Eliza cz.1
Data: 07.10.2020,
Kategorie:
Lesbijki
Autor: ulsterka
... zaproponowałam.
- A jak to widzisz? – zapytała Eliza.
- Normalnie, przy oknie naprzeciwko siebie – chciałam w ten sposób mieć oko na jej dłonie
i usta. Przy takim ustawieniu biurek nie mogłam widzieć jej malutkich stópek w malutkich zamszowych botkach, bo też mnie potwornie kręciły, jak je tylko zobaczyłam. „Tak na oko ze dwa numery mniejsze niż moje” – oceniłam szybko ich rozmiar. Wybrałam widok na śliczną twarz, leciutko zadarty nosek, te usta, od widoku których robiło mi się mokro w majtkach. I ta rączka, która będzie trzymać długopis albo stukać w klawiaturę. Po półgodzinnej walce
z meblami i kablami komputerowymi zasiadłyśmy do d**giej kawy.
Poznawałam Elizę przez końcówkę stycznia, luty i marzec – na początek okazało się, że jest rozwódką z półrocznym stażem małżeńskim – ręce mi opadły. „Taka piękność się marnuje” – myślałam kiedy słuchałam jej rozmów przez telefon z koleżankami i z jej mamą. Co ciekawe, innych rozmów nie było. Później powiedziała mi, że jej mąż dopuszczał się rękoczynów i stąd ten rozwód. Jeszcze później dotarło do mnie, że Eliza mieszka z mamą
i z tatą. Że mieli z mężem wspólne mieszkanie, ale po rozwodzie sprzedali by spłacić kredyt, który na nie wzięli. Od tego czasu wróciła do rodzinnego domu. Miała starszą o pięć lat siostrę – mężatkę, a kiedy przyniosła ciasto na swoje urodziny okazało się, że jest ode mnie dwa lata młodsza,. Okrągła trzydziestka jej strzeliła. Po jakimś jeszcze czasie dowiedziałam się, że jest naturalną ...
... blondynką, ale tego nie lubi i wydaje jej się, że w ciemnych włosach wygląda korzystniej. Nigdy jej nie widziałam jako blondynki, więc nic nie mogę powiedzieć poza tym, że w tych swoich ciemnych do ramion włosach zwalała mnie z nóg. Z biegiem czasu zauważyłam też, że nie pozwala sobie na żadne odrosty ani ubytki w lakierze na paznokciach. Jak jej odpadł kawałeczek lakieru, to następnego dnia miała już nienagannie położony inny lakier – bardzo zwracam na takie szczegóły uwagę, bo też mnie szlag trafia, jak u siebie widzę jakiś popękany lakier albo odrosty. I tak samo, jak ja, preferowała odcienie czerwieni a nie jakieś pomarańcze, zielenie czy czernie, czy modne ostatnio malowanie jednego paznokcia na inny kolor.
I NARESZCIE, NARESZCIE, NARESZCIE! Nadszedł ten kwietniowy dzień, kiedy kupiłam SWOJE WŁASNE mieszkanie. Eliza gorąco kibicowała mi przez cały marzec, słuchając moich rozmów telefonicznych z różnymi deweloperami i agencjami. I właśnie wówczas poczułam, że coś się zmieniło – pewnego razu podeszła do mojego biurka, położyła mi wydruki ofert mieszkaniowych i pochyliła się nad nimi pokazując co ciekawsze oferty. Wiedząc, że jest pochylona nade mną wyprostowałam plecy, aby nimi chociaż na pół sekundy dotknąć jej piersi. Cudowne uczucie, poczułam, że są cudownie twarde i szybko wróciłam na poprzednie miejsce. Eliza pochyliła się jednak nade mną głębiej i dotknęła mnie biustem na jakieś dwie sekundy. „Co jest?” – pomyślałam, ale sądziłam, że za dużo sobie wyobrażam - jednak ...