Storm
Data: 07.10.2020,
Kategorie:
nieznajomy,
delikatnie,
Autor: dzinsy123
... Storm.
Zapadła chwila ciszy. Oczywiście żadnej z obecnych osób nie chciało się wierzyć, że dziewczyna naprawdę się tak nazywa. Ale żadnej z nich nie przyszło na myśl drwić, czy poddawać w wątpliwość prawdomówność nieznajomej. Przynajmniej nie na głos. Oprócz faceta.
- Naprawdę? - spytał opryskliwie - Nie chce mi się wierzyć.
- Nie obchodzi mnie to, czy w to wierzysz czy nie.
Już otwierał usta żeby się jakoś odgryźć, ale jedna z dziewczyn mu przerwała.
- Daj już spokój. – poprosiła. – Wiesz... musisz mu wybaczyć – chyba stracił dzisiaj dziewczynę. – zwróciła się do Storm.
- No dobra – ja jestem Marek. – podał jej dłoń prawie wywracając przy tym swoje piwo stojące na stole.
- Angelika. – dziewczyna po lewej stronie Marka.
- Wiktoria. – po prawej stronie.
- Paula. – dziewczyna siedząca obok Storm.
- Natalia. – siedząca obok Pauli.
Dziewczyny wymieniły uściski dłoni.
- Przykro mi z powodu twojej dziewczyny. – odezwała się Storm. – Co się stało?
- Nie twoja sprawa. - Marek dalej był niemiły.
- W takim razie... mam pomysł!
Plan Storm był prosty i wkrótce przedstawiła go paczce. Zakładała, że kiedy już dopiją to co zamówili, przeniosą się do innego – ciekawszego lokalu. Obiecała, że tam będą się bawili sto razy lepiej niż tu.
Chcąc nie chcąc paczka zgodziła się na propozycję Storm. Skoro już zgodzili się na przyjęcie jej do grona imprezowiczów, skoro nie mieli innych planów na wieczór, szkoda by było zaprzepaścić szansę na dobrą ...
... zabawę.
Niecały kwadrans później opuścili lokal. Była ciepła lipcowa noc. Towarzystwo lekko zataczając się i głośno rozmawiając ruszyło za Storm w stronę obrzeży miasta. Minęli kilka uliczek i wyszli z centrum.
- Hej! – zawołał Marek. – Daleko jeszcze?
- Tuż za rogiem. – Storm wyczuła zniecierpliwienie w głosie Marka. Ale była pewna, że zwierzyna jest już upolowana. Wystarczy tylko rozpalić ogień, by zacząć ucztę.
Weszła w małą uliczkę z kamienicami po obu stronach ulicy.
- Storm! – w głosie Pauli słychać było niepokój. – Trochę się źle czuję. Chyba muszę wracać do domu.
- Odprowadzę cię – zaproponowała Natalia.
- Naprawdę - nie trzeba.
- Ja też średnio się czuję. Pojedziemy razem, ok.? – Widać było, że Natalia też chce się urwać z imprezy. Poza tym obie dziewczyny trzymały się razem i wydawało się, że nie wpasowują się w klimat reszty grupy.
- Jak dla mnie – nie ma sprawy. – Storm wiedziała, że dziewczyny się boją, ale nie miała im tego za złe.
Dziewczyny odłączyły się i skierowały w stronę najbliższego przystanku, który mijali po drodze.
Storm podeszła do bramy jednej z kamienic.
- Hej! Mówiłaś o jakimś barze! – Marek dał się ponieść atmosferze niepokoju. – Nie pisałem się na włóczenie się nie wiadomo gdzie.
Storm uśmiechnęła się przekręcając klucz w zamku.
- To mój lokal. Nie bójcie się – zapraszam do środka!
Marek się wahał, ale jego towarzyszki nieco bardziej wstawione, zdecydowały za niego, pchając się w ciemną bramę.
- No ...