SIEDZIAŁEM OKRAKIEM NA DRABINIE Część I &
Data: 08.10.2020,
Kategorie:
Anal
Geje
Pierwszy raz
Autor: Yake01
... tu w tym kosmosie, czuję , że jestem żywym stworzeniem, jednostką.
Jest pewien sekret, który sprawia mi dyskomfort, zaprzątając mój umysł. Ja wiem o sobie coś, czego nikt inny nie jest świadomy albo tak mi się wydaje.
Najpierw były sny. Sny cudaczne, ciągle się powtarzające. Pamiętam je dokładnie. Kiedy je śniłem, nie mogłem ich w żaden sposób rozwikłać. Co one oznaczają, czy coś zwiastują? Śniły mi się ręce Andrzeja. Andrzej był moim kumplem w szkole podstawowej, przesiedzieliśmy razem osiem lat podczas lekcji. Jego ręce były inne niż moje, bardzo kościste, z siecią mocno zarysowanych żył. Niby nic takiego, ot ręce kumpla. W tych snach nie widziałem jego twarzy i sylwetki. Widziałem te kościste, chude ręce. Miałem wtedy dwanaście lat i w jakiś dziwny sposób fascynowały mnie te jego ręce. Interesowały, na pewno nie podniecały, jeszcze wtedy nie odczuwałem podniecenia. Te sny z kończynami Andrzeja skończyły się po kilku miesiącach.
Gdy rok później spędzałem wakacje u dziadków coś dziwnego działo się ze mną. Miewałem humory, niespodziewanie objawiły się pierwsze włosy w okolicach łona. To był rodzaj szoku. Dopiero teraz zauważyłem, że w przeciwieństwie do kobiet, faceci mają owłosione nogi. Na plaży widziałem owłosione torsy. Byłem przerażony, nie chciałem być taki. Nie podobały mi się te kłaczaste wyspy na ciałach mężczyzn. Ja nie chciałem wyglądać jak oni. Dlatego z wielką uwagą przyglądałem się temu co dzieje się w okolicach mojego pysiorka. Siedząc w dziadkowej ...
... łazience, ciągle zajmowałem się tym moim szkrabem. Nagle coś się stało. To, co zawsze było miękkie, aksamitne, służyło do siusiania, a zaczęło pulsować, robić się inne, jakieś twardsze. Poczułem, że to co było tak nieważne w moim życiu, wysłała dziwną komendę do moich mięśni i mózgu. Nie umiałem tego zdefiniować. To było bardziej przerażające niż te włosy. Wystraszony tym doznaniem pospiesznie wyszedłem z toalety. Jakiś strach pomieszany z fascynacją zaprzątał moje myśli całe popołudnie.
Wieczorem doszedłem do wniosku, że to chyba nie jest choroba, to było nierealnie przyjemne, domyślałem się, że kryje się za tym jakaś niewiadoma. Postanowiłem, że zbadam bliżej to zjawisko. Odrzuciłem chorobę pysiorka, pamiętając jak kiedyś mnie bolał i nie mogłem zrobić siusiu. Połykałem wtedy małe żółte tabletki i po trzech dniach był spokój. W łóżku wróciła myśl o chorobie. Jednak coś w moim móżdżku mówiło mi, że jeżeli to faktycznie choroba, to będę tak chorował dłużej i będzie to moja tajemnica. Nie chciałem na razie gorzkich, małych tabletek. Postanowiłem, że sam to ogarnę. Następne upalne popołudnie rodzina spędzała siedząc pod rozłożystą śliwą, popijając kawę. To był najlepszy czas by udać się do „gabinetu” i zdiagnozować to szalenie zagadkowe schorzenie. Siedząc na tronie, po dokładnej lustracji owłosienia zrobiło mi się cieplej i moje mięsko przez samo jego oglądanie przepoczwarzało się. Im dłużej patrzyłem, tym stawało się większe. Jakoś było mi zaskakująco anielsko. Moje palce ...