Debiutant - pierwszy dzień nowego życia
Data: 27.06.2019,
Kategorie:
bez seksu,
emigracja,
Brutalny sex
Autor: GreatLover
... przeciągnął w swoją stronę. Nie jestem żadnym szczawiem, ale taki byk jak Smith bez trudu przeciągnął mnie po swoim biurku. Poczułem niesamowity ból, gdy przyrżnąłem udami w blat. Zrzuciłem z niego niemal wszystkie rzeczy, gdy z hukiem wylądowałem na podłodze po drugiej stronie.
- Panie Smith! – zdążyłem zawołać z przerażenia myśląc w panice, jak to się wszystko może skończyć i wtedy Smith mnie uderzył.
Zobaczyłem błysk przed oczami, gdy ciężka, szeroka pięść mojego szefa trafiła mnie w twarz. Moja głowa odskoczyła do tyłu a mnie zamroczyło na chwilę. Jak przez mgłę pamiętam moment, w którym Smith podniósł mnie do góry, ciągnąc za włosy, spojrzał w moje oczy z pełną nienawiścią a następnie szarpnął moją głową, uderzając nią w ścianę.
Wtedy straciłem przytomność.
Obudziłem się w szpitalu, jęcząc z bólu. Przeraziłem się, zdając sobie sprawę z faktu, że oślepłem na jedno oko, ale szybko zrozumiałem, że to zasługa bandaża, który owijał moją głowę. Sytuacji nie poprawiał fakt, że osobą, która siedziała przy moim łóżku był sam Smith.
- Nawet nie licz na ubezpieczenie, Polaku – powiedział, gdy zobaczył, że się obudziłem – mam podpisany przez ciebie dokument, oświadczający, że nie jesteś moim pracownikiem. I nie radzę ci bawić się w żadne pozwy, bo wtedy dopiero cię załatwię. I tak masz fart, bo łagodnie cię potraktowałem – za taki numer miałem prawo zajebać cię jak psa. Radź sobie – zakończył krótko, wstając z krzesła i wychodząc z sali.
Rozejrzałem się ...
... ostrożnie wokół siebie, starając się jak najdelikatniej poruszać moim zranionym łbem. Wszystkie łóżka koło mnie były zajęte – leżący obok mnie chłopak, który miał połamane nogi, wpatrywał się we mnie szeroko otwartymi oczami. Dobrze słyszał to, co powiedział do mnie mój były szef. Zignorowałem go i ostrożnie położyłem głowę na poduszce. Starałem się zasnąć, ale ból był zbyt silny. Z rezygnacją otworzyłem zdrowe oko i wpatrywałem się w brudny sufit, wsłuchując się w szpitalne dźwięki wokół mnie.
Co teraz?
***
- Czy jest pan ubezpieczony?
Lekarz prowadzący stał przy moim łóżku w towarzystwie czujnej siostry oddziałowej, która obserwowała mnie bacznym wzrokiem. Lekko uniosłem się na łóżku, próbując na nim usiąść, lecz po chwili prób opadłem bez sił na poduszkę.
- Ostrożnie, jeszcze nie doszedł pan do pełni sił... powtarzam pytanie: jest pan ubezpieczony?
- Tak... jestem... - odpowiedziałem niepewnym tonem. Nie wiedziałem, czy w dokumentach nadal figuruję jako pracownik Brix Company, wtedy mógłbym załapać się na darmową opiekę lekarską – jestem zatrudniony w Brix Company
- Czyżby? – spytał doktor, wyjmując ze swojego kajetu dokument mojego zwolnienia – pan Richard Smith osobiście mi to wręczył oświadczając, że pański uraz nie nastąpił w trakcie wykonywanych przez pana obowiązków, więc proszę nie kombinować, dobrze?
Moje serce zabiło mocniej, obwieszczając, że mam kłopoty. Zazwyczaj pracodawcy nie śpieszą się z papierkową robotą, przez co w amerykańskiej służbie ...