Marta N. - Epilog
Data: 14.10.2020,
Autor: franek42
... jeszcze przesunąć rękę w stronę jej krocza i zamarłam w bezruchu. Tomek poruszył się i wyciągnął swoją rękę w stronę Halinki. Albo zrobiło mu się gorąco, z powodu dwóch żywych piecyków leżących przy nim, albo poczuł przez sen, że dzieje się coś niezwykłego wokół niego.
Poczuł też pewnie, że ktoś leży za nim i moją rękę, leżącą na jego ciele. Uniósł lekko ramię wraz z moją ręką, po czym opuścił je bezwładnie w dół. Co się dzieje? – myśl jak błyskawica pojawiła się w mojej głowie, bo wydało mi się, że Tomek ponownie zasnął.
- Halinko, on nadal śpi? – zwróciłam się szeptem do siostry.
- Chyba tak, bo objął mnie i oddycha spokojnie, jak we śnie – usłyszałam szept Halinki.
- Martuś, on chyba budzi się, bo zaczyna mnie obmacywać – usłyszałam po krótkiej chwili.
O mało nie parsknęłam śmiechem, bo zabrzmiało to jak skarga małej dziewczynki, że ktoś próbuje dobierać się do niej i molestować ją w nocy, w jej łóżku.
- Nie sądzicie, że prościej było mnie obudzić, niż skradać się i zachowywać jak…jak…Ale .nie powiem, aby was nie urazić – odezwał się nagle Tomek dość pogodnym, rozbudzonym i wolnym od zaspania, niemal wesołym głosem.
- Zróbcie mi trochę więcej miejsca, bo chciałbym obrócić się na wznak – poprosił i kiedy odsunęłyśmy się od jego ciała, zrobił to, moszcząc się pomiędzy nami i przygarniając nas ramionami do siebie. Przeprosiłam go na chwile i zapaliłam nocną lampkę na biurku.
- Marysia trafnie przewidziała, że na pewno nie będę spał sam – ...
... powiedział pogodnym głosem, kiedy ponownie zajęłam miejsce przy jego boku, muckajac go leciutko ustami.
- A my myślałyśmy, że mama zagarnęła cię na całą noc i że jesteś dla nas stracony - powiedziałam z humorem, oczywiście bez cienia pretensji do mamy.
- Macie bardzo mądrą i kochaną mamę. Też sądziłem, że spędzę z Marysią całą noc, (przepraszam, że tak o niej myślę i mówię, bo jest przecież waszą mamą) i wiecie, co mi powiedziała; Tomuś, nie chcę, żeby moje córki myślały o mnie, że jestem nieczułą, samolubną matką, więc idź do pokoju Marty, który jest również twoim pokojem. Jestem więcej niż pewna, że nie będziesz spał sam; powiedziała mi, kiedy wychodziłem z dziupli.
Tomek tylko potwierdził to, o czym w skrytości ducha myślałam, ale nie byłam pewna, czy tak się stanie. A jednak, mama okazała się jak zwykle niezawodna. Jako mama i jako najlepsza przyjaciółka; dla nas, swoich córek.
- Tomku, może nie jesteś zbyt zadowolony, że wtargnęłyśmy do pokoju i wyrwały cię ze snu?
Uznałam, że wypada zapytać i przeprosić Tomka, za nasze wtargnięcie i przerwanie mu snu, chociaż w tonie jego głosu nie wyczułam oznak niezadowolenia czy pretensji do nas z tego powodu.
- No cóż, sprawiłyście mi prawdziwą niespodziankę i wygląda na to, że ta noc zapowiada się dość ciekawie. Poza tym lubię niespodzianki, więc mogę być tylko wdzięczny losowi, że zamiast jednej, ofiarował mi tej nocy towarzystwo dwóch uroczych lasek – Tomek sprowokowany przeze mnie, zachował się tak, jak się ...