1. Nieco inny świat (II) — Sobota,…


    Data: 22.10.2020, Kategorie: humor, spotkanie towarzyskie, dwie kobiety, pogaduszki, Autor: Indragor

    ... nie zastąpi żywego kutasa i solidnego rżnięcia.
    
    – Ale Bartek…
    
    – Myślisz, że jest jeszcze prawiczkiem?– wpadła w słowo Barbara. – Mylisz się, już niejedną durną małolatę napompował spermą.
    
    – Baśka, jesteś wulgarna!
    
    – Od kiedy to sperma jest wulgarna?
    
    – Właściwie to chciałam powiedzieć, że Bartek jest przecież twoim synem… i nie każda jest durna.
    
    – Każda, pamiętasz, jakie byłyśmy w wieku szesnastu lat? No co, może byłyśmy mądre? A co do Bartka, no to właśnie dobrze, czego może go nauczyć jakaś siksa? Ty to co innego, masz u niego autorytet. Ciebie posłucha.
    
    – I z tego autorytetu łapie mnie za tyłek? Powiem ci coś jeszcze. Jakiś miesiąc temu, gdy ciebie nie było, nagle tak spojrzał na mnie…
    
    – Z pożądaniem…
    
    – Niech ci będzie, że z pożądaniem. Spojrzał i mówi „Ewelinka, Ewelinka, niezła z ciebie dupencja ”.
    
    – No co, prawdę powiedział.
    
    – Ale nie powinien tak się odzywać…
    
    – Odezwał się, bo mu na to pozwoliłaś, chciałaś pozwolić. Założę się, że też nic nie zrobiłaś.
    
    – Zaskoczył mnie…
    
    – Akurat, przyznaj wreszcie, że lecisz na niego.
    
    – Ale to twój syn!
    
    – I właśnie dlatego wszystko do siebie pasuje. Wiesz, że on od trzech miesięcy nie przyprowadził żadnej dziewczyny? Wcześniej coraz jakąś pindę bzykał, a teraz nic. Wierz mi, pragnie ciebie, tylko jeszcze kombinuje jak cię podejść. Mogłabyś mu to ułatwić. Nic wielkiego nie musisz robić. Wystarczy, że pozwolisz mu się uwieść. I nie gadaj, że nie masz na to ochoty, bo masz.
    
    – Baśka, nie ...
    ... wiem, to nie jest dobry pomysł...
    
    – Też pozwalam się uwieść mężczyznom. Tylko ze względu na zawód, pozwalam na to wyłącznie prezesom, no ewentualnie dyrektorom generalnym – zaśmiała się Barbara.
    
    – No tak, jesteś sekretarką. – Ewelina wpadła w ton przyjaciółki.
    
    – I to nie byle jaką. Znam pięć języków obcych, w tym trzy perfekt, więc jestem pożądaną przez prezesów pracownicą. Dosłownie i w przenośni. Mówiłam ci już, strasznie mnie kręci, jak szef się do mnie dobiera, a jak pchnie na swoje biurko, to już koniec – roześmiała się Barbara. – Chyba dlatego wybrałam ten zawód, seks z przełożonym na wysokim stanowisku jest bardzo ekscytujący. A wiesz, dlaczego gabinety prezesów są wytłumione, zwłaszcza drzwi?
    
    – Żeby nikt nie podsłuchał tajemnic firmowych?
    
    – Akurat. Tym to oni za bardzo się nie przejmują. Jakie tam zresztą są tajemnice. W dziale rozwoju owszem, ale u naczelnego? Chodzi o to, aby nie było słychać jęków bzykanych przez prezesa sekretarek albo innych babek.
    
    – Żartujesz?!
    
    – No w tej firmie co teraz pracuję… Powiem ci tylko jeszcze, że zwykle jest tak, że jeśli prezes jest zręcznym menadżerem, to często jest słabym bzykaczem. Jak świetnym bzykaczem, to zwykle marnym prezesem. Ten teraz mój jest wyjątkiem. Świetnie zarządza firmą i jak bzyka! Szału dostaję, ale ci mówiłam. Na rozmowie kwalifikacyjnej, tak na mnie patrzył, że wiedziałam, że mnie zatrudni i nie tylko zatrudni. Po miesiącu, wieczorem, pod koniec przedłużającej się pracy nagle do mnie mówi: ...
«1...345...18»