Syrena
Data: 28.06.2019,
Kategorie:
Fantazja
Autor: Janusz Mazowiecki
... jedzenia i ciepła fala pozostałych karczemnych zapachów. Był bardzo głodny, ale nie było czasu. Musiał ratować kapitana.Zbliżył się do barmana, który dość podejrzliwie przyglądał mu się od wejścia, ale rozjaśnił twarz uśmiechem, gdy tylko Martin położył na blacie dwie złote monety.- Szukam kogoś kto zna się na leczeniu trucizn, najlepiej teraz. Człowiek w potrzebie, jeśli nie damy mu nic, nie przeżyje dwóch dni. – Marin widział niechętną reakcję an te słowa, nie poddawał się jednak.- Dostaniesz jeszcze 5 takich - wskazał na monety - jeśli kogoś znajdziesz.Pirat popatrzył na karczmarza z nadzieją. Ten zaś szybko zgarnął monety do kieszeni i wskazał palcem na rudowłosą kobietę siedzącą na kolanach jakiego łysego grubasa, który powoli kołysał się w tył i przód, zasypiając lekko. Co jakiś czas tylko sięgał ręką do piersi młodej kobiety, aby sprawdzić, czy jeszcze aby na nim siedzi. Był kompletnie pijany, a dziewczyna nawet nie starała się już uśmiechać. Czekała aż typek zaśnie. Martin widział jak co jakiś czas, wykorzystując moment nieuwagi, zręcznym ruchem smukłej dłoni sięga do sakiewki grubasa, by wydobyć jedną lub dwie monety. Mężczyzna był zupełnie nieświadomy i dalej kiwał się, mrucząc coś niezrozumiale. Martin Hayes zawiesił wzrok na dziewczynie, po chwili spostrzegła to i bezczelnie patrzyła na młodego pirata, uśmiech wrócił jej na twarz i powoli zsunęła się z kolan łysego pijaka, który obudził się. Chciał chwycić kurtyzanę za rękę, ale ta szybko odwinęła się i zdzieliła ...
... go dłonią w ucho. Grubas zaryczał i ruszył na nią. Rudowłosa kobieta schowała się za Martinem, trzymając dłonie na jego ramionach spoglądała zaniepokojona, widząc jak grubas odpina pas i z obleśnym wyrazem twarzy okręca go wokół dłoni. Trzymając w ręku coś na kształt ciężkiego bicza uniósł rękę i popatrzył na Hayesa.- Puść ją szczeniaku i oddaj, albo oboje zarobicie po grzbietach, tak że nawet leżeć będzie wam przykro. No już kurwa! Odsuwaj się i oddawaj rudą, bo Cię zatłukę gówniarzu! – Grubas opluł się cały, a oczy wychodziły mu z orbit, gdy wydzierał się coraz głośniej. Pozostali goście karczmy nie zwracali uwagi na awanturę. Widocznie przywykli. Martin stał nieruchomo i zaciskał rękę na swoim kordzie. Był gotów dobyć go błyskawicznie i strzelić w twarz spoconego grubasa, który powoli i uważnie zbliżał się do nich. Kurtyzana mocno ścisnęła dłonie na ramionach młodzieńca.- Pomóż mi… - wyszeptała mu wprost do ucha głosem słodszym od miodu. Martin jednak nie dał się wyprowadzić z równowagi i w pełnym skupieniu obserwował ruchy łysego z ciężkim pasem w ręku. Musiał zachować dystans. Młoda kobieta cofała się, z każdym krokiem jakie grubas robił w ich kierunku. Nagle Martin spostrzegł niespodziewany błysk w oku grubego, nie pomylił się. Mocno popchnął kobietę do tyłu. W tym samym momencie grubas rzucił się i zamachnął się pasem na wysokości ich głów. Ruda natychmiast padła na ziemię, dzięki Martinowi uniknęła spotkania twarzy z ciężkim pasem. On sam skoczył do przodu i wykonał ...