1. Dwie sroki (II). Trudne rozmowy


    Data: 28.10.2020, Kategorie: ciąża, młodzi, studia, Oral Autor: Koralowo

    ... Poczułem mocny ścisk w sercu, żołądku i gardle i jedyne co wydukałem, to również wam już znane:
    
    - O kurwa.
    
    - Kawa czarna dla pana... proszę... - kelnerka wyrwała mnie z trwającego kilka sekund, a może i minutę odrętwienia. - ... kawa z mlekiem dla pani... Coś jeszcze podać?
    
    - Na razie dziękujemy - uśmiechnąłem się jak najmilej umiałem, a w tym samym czasie powtarzałem sobie w myślach: "Ogarnij się, ogarnij się, wymyśl coś sensownego SZYBKO"! Ale nie pomagało. Popatrzyłem na Igę, siedzącą prosto, z nogami złączonymi, popatrzyłem w jej oczy i chyba po raz pierwszy nie wiedziałem co jej spojrzenie znaczy. Była to mieszanka tak różnych i tak sprzecznych uczuć. Kpiąca drwina i dobroduszna wesołość, oddalenie i tęsknota, ciepło i zimno, walka i kapitulacja, strach i pewność siebie. A to, to? Czy to żal? Czy dostrzegłem też żal? Czego żałujesz, Igo? Czy ty, czy twoje oczy to wszystko wyrażają, czy może tylko ja to wszystko nakładam na nie? Czy to twoje uczucia, czy tylko lustro?
    
    Postarałem się przybrać jak najmilszą minę, ale jednak nie tak bezosobową jaką obdarzyłem kelnerkę i włożyłem wiele wysiłku, by mój głos zabrzmiał ciepło i spokojnie.
    
    - To nic... - nie wyszło. Głos mi zachrypł jakbym co najmniej przed chwilą próbował przekrzyczeć morze mając kamienie w ustach. Odchrząknąłem. - To nic, przecież to nic takiego. Przecież wiesz, że cię nie wystawię w takim momencie i możesz na mnie liczyć...
    
    - Adam - przerwała mi. - Nie rozumiesz. Ja nie chcę tego dziecka. Nie ...
    ... teraz. - Jej głos brzmiał spokojnie. Spokojnie i stanowczo. Jej spojrzenie też przybrało taki wyraz, choć miałem wrażenie, że gdzieś tam w tle ciągle migoczą te wszystkie uczucia, które przed chwilą widziałem. Igo, czy to ty, czy tylko lustro?
    
    - Aborcja? - Sam ten wyraz mnie przestraszył.
    
    - Niestety, za późno się zorientowałam. Za późno! - Żachnęła się. - Na sto procent jestem pewna dopiero od wczoraj - wykrzywiła się w grymasie świadczącym, że nie jest z siebie dumna. - W każdym razie, na tabletki już za późno.
    
    - Który to tydzień? - Zapytałem.
    
    - Dziewiąty, ale zanim przyjdzie paczka z tabletkami, będzie już za późno. Jadę do Niemiec na zabieg. Już mam umówiony termin - zakończyła.
    
    Zaczęło mi się kręcić w głowie, otrzymałem za dużo informacji na raz. Najpierw ciąża, potem, że to ja jestem ojcem, a minutę później rozmawiamy o terminie aborcji. Za dużo sprzecznych myśli hulało mi po głowie. Zebrałem się w sobie i postanowiłem je poukładać.
    
    - Iga - zacząłem spokojnie - jesteś pewna, że tego właśnie chcesz?
    
    - Co masz na myśli?
    
    - No, aborcję! Wiesz, że są inne rozwiązania. Ok, z dzieckiem byłoby nam dużo trudniej, ale przecież ludzie mają dzieci i jakoś żyją! Pieniądze też na pewno by się znalazły...
    
    - Adam... - Iga próbowała przerwać moją gorącą, choć mówioną cichym tonem perorę.
    
    - Iga, zrozum, do niczego nie chcę cię zmuszać, chcę tylko, żebyś wiedziała, że masz alternatywę. - Iga uśmiechnęła się, w końcu ciepło stało się dominantą w jej spojrzeniu, ...
«1234...7»