1. Trójkąt wileński


    Data: 28.10.2020, Kategorie: Nastolatki Zdrada wakacje, ten trzeci, Pierwszy raz Autor: MrHyde

    I
    
    Justyna i Michał byli zgraną parą. Już na początku gimnazjum uzgodnili, że będą ze sobą chodzić i wytrwali w tym postanowieniu aż do końca liceum. Dla nastolatków sześć lat to bardzo dużo. Na etapie matur to połowa świadomego życia, okres burzliwych zmian, kształtowania osobowości, dojrzewania przekonań, nabywania wiedzy. Siłą rzeczy związkiem targały nieporozumienia, czasem kłótnie. Mimo to, „chodzenie” trwało nieprzerwanie.
    
    W oczach kolegów związek Justyny i Michała był czymś naturalnym. Nikt chyba nie byłby w stanie wyobrazić sobie jej ani jego poza związkiem. Stale widziano ich razem w drodze do szkoły, w kinie, na łyżwach i na rowerach. Na szkolnych dyskotekach i podczas zielonej szkoły przebywali zawsze we dwoje. Czasami trzymali się za ręce. W chwilach szaleństwa Michał nosił ją na barana. Bywało, że na prywatkach Justyna siadała mu na kolana i głaskała po głowie. Nikt nie miał wątpliwości, że stanowili wierną, kochającą się parę. Tak też było w istocie. Byli sobie wierni.
    
    Co dotyczy sfery intymnej, znajomi nie mieli racji. Chyba nikomu nie przyszło by do głowy, żeby młodzi pod nieobecność rodziców nie zajmowali się seksem. Tymczasem, wystraszeni siłą doznań, wywołanych śmiałymi pocałunkami, już na początku „chodzenia” zakochani wyznaczyli sobie jasne granice okazywania czułości. Nigdy potem przebiegu tych granic nie renegocjowali. W rezultacie, nawet kiedy byli sami, ograniczali się do buziaków w policzek oraz objęć. Pocałunki w usta miały formę ...
    ... cmoknięcia. O celowym dotykaniu miejsc intymnych nie było nawet mowy. O współżyciu kobiety i mężczyzny rozmawiali tak, jakby ten temat ich osobiście nie dotyczył. Własna seksualność była tematem tabu. Przyzwyczaili się do takiego stanu rzeczy. Status quo obojgu odpowiadało. Było bezpieczne, dawało poczucie stabilności.
    
    Dopiero matura zatrzęsła ziemią pod ich nogami. Szkolny okres życia definitywnie dobiegł końca. Tym samym lwia część tematów rozmów odchodziła do historii. Znikał główny powód wzajemnych odwiedzin – nie było już się do czego razem przygotowywać. Nagle nad ich związkiem zawisła groźba kryzysu.
    
    Obydwoje czuli nadchodzące zmiany. Dostrzegali niektóre zagrożenia. Bali się, że ich życia mogły podryfować w różnych kierunkach. Unikali jednak tych tematów jak ognia.
    
    Jak przystało parze świeżo upieczonych dorosłych, Justyna i Michał postanowili spędzić kilka dni z dala od domu. Po długim okresie wyczerpującej pracy, wypoczynek był w pełni zasłużony. Ich wybór padł na Wilno. Michał optował wprawdzie za innym celem wakacyjnej wyprawy. W ich pierwszą podróż tylko we dwoje, wolałby zabrać Justynę nad jakieś jezioro, lub nad morze. Ponieważ jednak, na początku lata woda w Bałtyku jest jeszcze chłodna, a pomysł wyjazdu nad Adriatyk nie znalazłby zrozumienia u sponsorów, czyli rodziców, zwyciężyła zaproponowana przez Justynę opcja miejska.
    
    II
    
    Na dworzec autobusowy dotarli ze znacznym wyprzedzeniem. Bez pośpiechu odszukali stanowisko, z którego miał odjechać ich autobus, ...
«1234...22»