-
Karolina. 3
Data: 05.11.2020, Kategorie: Anal Hardcore, Autor: ---Audi---
... historię utkaną przeze mnie w idealny sposób i jak wkurwił się d**gi raz. Na partactwo, na moją samodzielność, brak kontaktu z nim... i co najważniejsze, z Robertem. Objaśnił mi jak zaczęli szukać tej kobiety, co zrobiła wypadek... i jak Renata odkryła, że ta kobieta, to ... fryzjerka, jego siostra... Obrazy zaczęły mi się ściemniać... słyszałam co d**gie słowo... Czułam jak idzie... jak widać ją na horyzoncie... i że nawet, gdybym zaczęła teraz uciekać, to i tak nic nie da.... Więc słuchałam i traciłam świadomość... Wiedza, że nieuniknione jest tuż... tuż... jest paraliżująca... To była fala tsunami... wiesz, że to koniec... i nic nie zrobisz... bo jaki jest w tym sens... ? Pochłonie cię i będzie koniec... Zrozumiałam. TO JA GO ZABIŁAM. Swoim głupim pomysłem, swoją zaciętością... moją walką z NIM... A tak naprawdę... całym mym życiem... moimi wyborami... i decyzjami... I na dodatek straciłam nasze dziecko... jedyne NASZE... Powoli zaczęłam się odwracać... Zobaczyłam Roberta w rogu... stał strasznie smutny... i nie śmiałam patrzeć się na niego... Nawet przez gardło mi nie przeszło.... przepraszam... Odwróciłam się i poszłam do sypialni... Zasnęłam... albo i nie... Byłam z nim nad morzem... pamiętam rozwiane włosy... czułam bryzę... tylko jego twarz była zamglona... odpływała... odchodziła od mnie.... - Powiedziałam ci na grobie, że jeśli ta miłość nie osłabnie, to mnie zabije... Zaczynało lekko się robić jasno... ...
... boso... po cichu wstałam, wyszłam z domu delikatnie zamykając drzwi... Wiem, co mam zrobić... tylko jedno... pójdę go przeprosić... Za górką i małym lasem była rzeka... tam często chodziliśmy... tam go znajdę... Rosa była taka przyjemna... i powietrze pachniało porankiem... Zobaczyłam go w oddali, coś wołał do mnie... czekał... Stał na d**gim brzegu... Widziałam go wyraźnie... tak... to mój ukochany.... Uśmiechnęłam się... pokiwałam... zaraz go przytulę... wróciło moje szczęście... Pójdę do niego... i tak ... bardzo... bardzo... go ... przeproszę... Nie czułam zimna wody... Patrzyłam się tylko w jego oczy... i dziwne... im byłam bliżej... tym one robiły się czarniejsze... Kochany... jeszcze trochę... proszę... **************** Jurgen. Wiele razy myślałem, że się ucieszy. Powiemy, że baba jest stracona, a gnojek rozpuścił się na wietrze... Sprawiedliwość została wymierzona. Ale potem zwątpiłem. Przecież to jej przeszłość... jej niedokończona sprawa i nawet moja. Wtedy się przeraziłem. Nie będzie dobrze... ale jak to ukryć przed nią... ? Przecież kiedyś spotka psa, prokuratora... dowie się tak, czy inaczej... Stało się, kurwa... wygadałem się przypadkiem, a gdy kobiety się rozpłakały, to wiedziałem... stało się. Dała nam miesiąc... i dobrze. Widziałam jak wraca, jak zaczyna byś sobą, Karoliną przez duże K... Nabierała sił, werwy... czas leczy rany... Ale ten dzień się zbliżał... Wiedziałem, że będę ...