Mąż i żona (I)
Data: 07.11.2020,
Kategorie:
małżeństwo,
BDSM
Brutalny sex
Autor: MarekDopra
Gdy Marek wrócił do domu, jego żona Ania krzątała się po kuchni, szykując jedzenie dla dzieciaków. Na talerzu rozłożone było kilka kanapek, na które nakładała ser, wędlinę i inne smakołyki.
- Jak tam minął dzień? – zapytał standardowo Marek, łapiąc za jedną z kromek. Niestety, nie zdążył się nacieszyć jedzonkiem. Momentalnie dostał po łapach.
- A ty co? Bozia rączek nie dała? To dla dzieci, a jak głodny, to masz jedzenie w lodówce – odpowiedziała Ania, zabierając mu talerz sprzed nosa i udała się z nim w stronę pokoju dzieci. – A dzień tak sobie. Zdenerwował mnie szef. I za dużo klientów marud, co przyjdą, czas zajmują, a żadnego kredytu nie wezmą. Zaraz ci opowiem, jak wrócę.
Marek trochę się obruszył. Kanapki wyglądały smakowicie, a najlepsze są właśnie takie gotowe, a te, które trzeba sobie samemu robić, to już nie mają tego czegoś. Dlatego poszedł na łatwiznę i przegryzł kilka ciasteczek z lodówki.
- Aniu... rano nie było ani jednej niepogniecionej koszuli – głośno powiedział w stronę pokoju dzieci. – Musiałem prasować i się spóźniłem trochę do pracy przez ciebie. – Nalał sobie coli, wypił i odłożył szklankę na blat kuchenny. W tym momencie Ania wróciła.
- Że niby co?! Służącą sobie znalazłeś? Jest równouprawnienie. Trzeba było sobie wieczorem samemu przypilnować – odpowiedziała Ania, patrząc na Marka, jakby ten urwał się z choinki. Po chwili jednak na jej twarzy pokazała się złość. - A to co ta szklanka?! Czy nie mamy zmywarki?
Marek właśnie odchodził ...
... od blatu i nie za bardzo mu się chciało wracać.
- Weź już daj mi chwilę spokoju. Człowiek zmęczony z pracy przychodzi i nie może nawet wypocząć. Zaraz ją włożę – odpowiedział, licząc na dyspensę, jednak nie poszło po jego myśli.
- Ja znam to twoje "zaraz". A ja to niby cały dzień się obijam? – głos Ani się podniósł. - Jakby ci to wyleciało z głowy, to też pracuję i jeszcze rano dzieci wyprawić do szkoły i teraz jeszcze idą do kina i na czyjej to jest głowie? I na dodatek mam się twoją szklanką zajmować? Ooo... nie, nie gagatku, nie wyjdziesz z kuchni, zanim ta szklanka nie znajdzie się w zmywarce!
Marek niechętnie zawrócił i patrząc bojowo w oczy Ani włożył szklankę do zmywarki. Już wolał się poświecić i przeżyć jakoś katorgę uprzątnięcia za sobą niż wysłuchiwać marudzenia. Dopiero teraz zauważył, że Ania ma na sobie fartuszek. W życiu nie nosiła, a wyglądała w nim bardzo kobieco. Przeważnie zajęta poważnymi zawodowymi sprawami, a tu taki detal. Tak nagle pojawiła mu się w głowie wizja, co by było, jakby tak nie miała na sobie nic oprócz tego fartuszka.
Ania tymczasem złapała jego kołnierzyk i popatrzyła na niego fachowym wzrokiem.
- No, nawet dobrze wyprasowane. Od dzisiaj możesz całe prasowanie na siebie przejąć – powiedziała uśmiechając się z satysfakcją.
Marek ciągle miał w głowie Anię bez niczego na sobie, ale pomyślał, że to nie czas na tego typu wizje i poszedł do pokoju oglądać telewizję. Jego żona tymczasem odprawiała dzieci do kina. Wciskała im na ...