Trening czyni mistrza...
Data: 11.11.2020,
Kategorie:
fan fiction,
soul calibur,
bdsm
hipnoza,
Autor: AFter
Powietrze w porcie było wilgotne. Słychać było szum fal uderzających o brzeg. Pomiędzy wielkimi, portowymi magazynami było jednak cicho. Plamy światła, rzucane przez latarnie były tylko w niektórych miejscach. Ale poruszająca się między budynkami postać unikała ich. Żyła w cieniu, całe swoje życie i tam czuła się najbezpieczniej. To zlecenie było proste. Miała dostać się na pokład luksusowego jachtu, który zakotwiczony był na nabrzeżu, podłożyć tam bombę i się wycofać. Zleceniodawca zastrzegł, że ma się to odbyć bez śladu, że nie wolno jej być zauważoną przez nikogo. Nie wolno jej też było nikogo zabić. Zabroniono jej zabrać ze sobą swoich ostrzy. Ale Taki nie przejmowała się tym aż tak bardzo. Była wojowniczką ninja, więc dla niej było to coś zwyczajnego.
Wybrała drogę przez jeden z magazynów, żeby uniknąć kolejnych latarni. Drzwi były niedomknięte, więc bez kłopotu wślizgnęła się do środka. Zrobiła krok, potem drugi... a nagle całe pomieszczenie rozbłysło światłem. Oślepiający blask sprawił, że Taki zamknęła oczy i zasłoniła je ręką. Otworzyła je jednak zaraz, bo usłyszała chichot. Naprzeciwko niej, na stercie skrzyń siedziała znajoma postać ubrana na zielono. Na kolana trzymała okrągły, metalowy przedmiot. Taki od razu poznała Tirę.
- Co ty tu robisz?
- Hi hi hi!!! Nieważne, co ja tu robię, ważne co ci zaraz zrobię. – Tira zeskoczyła płynnie ze skrzyń, lądując niedaleko Taki. Ninja odruchowo sięgnęła po swoje krótkie sztylety, ale przypomniała sobie, że ich nie ...
... wzięła.
- Szukasz czegoś? – Spytała Tira, a jej błękitne wargi wydęły się w uśmiechu. – Ojoj, zapomniałaś broni? Ha ha ha ha!
Koło, które przed chwilą było w rękach Tiry, zawirowało w powietrzu, lecąc w stronę Taki. Ninja szybko odskoczyła, unikając trafienia w ostatniej chwili. Ale potem zrozumiała, że o to Tirze chodziło. Teraz zielonowłosa stała przed otwartymi drzwiami do magazynu. Drugie były zamknięte. Taki nie mogła uciec. Tira znowu trzymała w ręce metalową obręcz. Była ciągle szeroko uśmiechnięta.
Ostrze jeszcze raz poleciało w kierunku Taki. Wojowniczka ninja nie musiała uskakiwać, wystarczyło, że odsunęła się trochę. Ale kiedy zrozumiała swój błąd, było za późno. Usłyszała za plecami huk. Skrzynie poleciały w jej stronę. Nie zdążyła ich uniknąć, drewno spadło na nią, pozbawiając ją przytomności. Słyszała tylko w oddali śmiech Tiry.
Taki otworzyła oczy, by stwierdzić, że leży na łóżku, całkiem wygodnym nawet. Problemem było to, że była zupełnie naga. Ktoś ośmielił się ją rozebrać. Czy to było dzieło Tiry? Nie wiedziała. Rozejrzała się. Naprzeciwko niej znajdował się duży ekran. Próbowała się poruszyć, ale odkryła, że jej ręce i nogi przywiązano do rogów łóżka. Szarpnęła się kilka razy, ale bez efektów. Ktoś, kto ją przywiązał, dobrze wiedział, jak zrobić to tak, żeby nawet ona, wojowniczka ninja, nie dała rady zerwać tych sznurków.
Usłyszała cichy szum. Uniosła głowę. Pomiędzy jej nogami coś się poruszyło. Nieduży wibrator przysunął się, delikatnie ...