Maturzystka - 1.
Data: 11.11.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Tomnick
... dzień w szkole też minął bez niespodzianek. Po ostatniej lekcji spokojnie schodziłam do szatni.
Kiedy mijałam naszą łazienkę, przechodziły obok mnie dwie dziewczyny z paczki Ewy: Paulina i Bogusia. Ciemna blondynka, Bogusia, miała tendencję do tycia, więc ciągle odchudzała się. Przy kości, ze sporym biustem. Uśmiechnęły się do mnie. Zrewanżowałam się. I wtedy nieoczekiwanie właśnie ona gwałtownie pchnęła mnie w drzwi łazienki! Zaskoczona, nie byłam w stanie szybko zareagować. Siłą rozpędu uderzyłam w przymknięte drzwi i wpadłam do łazienki. Paulina wpadła tuż za mną, zamknęła drzwi i stanęła przy nich. Już nie uśmiechała się. Ręce założyła na piersi. Blondynka, nosiła proste włosy do ramion, wysoka, wysportowana, trenowała piłkę ręczną. Miła dla wszystkich, miała dobre stopnie, cieszyła się sporym zainteresowaniem chłopaków. Lubiana przez nauczycieli i dziewczyny. Przeze mnie już nie.
Stałam na środku łazienki. Rozejrzałam się. Gruba Wanda, brunetka o krótko przystrzyżonych włosach, żuła gumę, dwie pozostałe dziewczyny, Alicja i Monika, stanęły przy mnie. Przy ścianie stała Ewa. Towarzyszyła jej Kamila. Drobna, energiczna, zawsze w okularach, niska szatynka, z włosami w „koński ogon”. Takie metr pięćdziesiąt w kapeluszu i na rowerze. Kiedy pedałuje na stojąco... Zaczepna, złośliwa. I żywa jak uciekający zajączek ze sraczką. Może dlatego, że była najniższa w klasie i drobnej budowy to agresją próbowała kompensować niedobór wzrostu. Jedyna, która w tej chwili „chodziła” ...
... w miejscu.
Od ściany leniwie oderwała się Ewa i podeszła do mnie. Wszystkiego, trzy kroki. Milczała i patrzyła mi w oczy. Jej twarz od mojej dzieliły centymetry. Czułam „woń” papierosów.
– O co chodzi? – byłam zdenerwowana ich zachowaniem.
– Mnie się nie odmawia – rzekła z lekkim uśmiechem.
Nie miałam ochoty dłużej tutaj sterczeć.
– Chcę wyjść!
– A ktoś ciebie zatrzymuje? – uśmiechnęła się rozbawiona moim zdenerwowaniem, ale nie ruszyła się z miejsca.
Minęłam ją i poszłam do drzwi. Trochę uspokoiłam się. Chwyciłam klamkę, nacisnęłam, poczułam lekki opór i pociągnęłam. Stawiały opór. Pociągnęłam mocniej i... Nic się nie zmieniło. Odwróciłam się:
– Chcę wyjść!
– Przecież ja ciebie nie trzymam – Ewa nadal uśmiechała się. Inne dziewczyny milczały, ale też były rozbawione moją reakcją.
– Ale nie mogę wyjść! Ktoś blokuje drzwi!
Wanda podeszła do mnie energicznym krokiem. Bez słowa stanęła obok.
– Nadal nie rozumiem, co ja mam z tym wspólnego – uśmiech nie schodził z ust Ewy. – Ale skoro tu tkwisz, to dokończymy naszą rozmowę.
*
Nieoczekiwanie Paulina pchnęła mnie. Zatrzymałam się po dwóch krokach i wściekła odwróciłam do niej. Zbliżyła się, ponownie pchnęła mnie, tym razem uderzając w pierś. Cofnęłam się dwa kroki i wtedy Ewa uderzyła mnie w plecy. Mocno. Odwróciłam się gwałtownie:
– Czego?!
– Nie lubię, kiedy ktoś stoi plecami do mnie. Nikomu nie wolno. Nigdy! Zapamiętasz? – uśmiech ulotnił się. Była bardzo poważna.
Chciałam coś ...