1. Moja mała dziewczynka (II)


    Data: 11.11.2020, Kategorie: Romantyczne delikatnie, opiekun, Autor: Radeck

    Gdy Maciek rano się przebudził, Dorota spała nadal przytulona do niego. Jednak, gdy wychodził z łóżka ona się od razu też obudziła mówiąc:
    
    - Zrobiłabym śniadanie, ale lodówka jest pusta i pieczywo też się wczoraj skończyło
    
    - Nie szkodzi, ja i tak często kupuję kanapki w drodze do pracy - odrzekł Maciek
    
    Gdy on wyciągał z szafy swoje rzeczy do ubrania, to Dorota skorzystała szybko z łazienki. A gdy on wszedł do łazienki, to ona spakowała wszystkie swoje rzeczy, ubrała się, i czekała gotowa do wyjścia.
    
    - A ty gdzie się wybierasz?
    
    - Ja już sobie pójdę poszukam jakiejś pracy i lokum - odpowiedziała Dorota.
    
    - Dam ci klucze i pieniądze, byś kupiła coś dla nas do jedzenia, ale po co bierzesz ze sobą wszystkie swoje rzeczy?
    
    Dorota stała nieruchoma, zdziwiona, co do niej mówi Maciek.
    
    Gdy dawał jej klucze i pieniądze odezwała się:
    
    - To jaa... moogę... uu... ciebie na prawdę zooostać?
    
    - Rozmawialiśmy o tym wczoraj, ja muszę już iść, pa do popołudnia - ucałował ją w policzek i wyszedł.
    
    Dorota ciągle nie mogła uwierzyć w to, co się przed chwilą wydarzyło. Mężczyźni mówili jej wiele rzeczy, gdy się z nią kochali, a później nawet niektóry nie chcieli jej zapłacić. Cieszyła się, że ją uratował od tych trzech, dwa dni mogła spokojnie u niego spać, uprać swoje rzeczy. Cieszyła się z tego, że pierwszy raz w życiu doznała przyjemności z seksu. Ale tego się nie spodziewała. Tak, - on mówił, ale ona nie brała tego poważnie. Cieszyła się, ale jednocześnie ciążyły ...
    ... jej te obce klucze i obce pieniądze, które nadal sparaliżowana w swoim zamyśleniu trzymała w ręce.
    
    Usiadła starała się ogarnąć to wszystko, chciała sama stanąć na własnych nogach, ale doświadczyła już, jakie to jest trudne. A teraz zjawił się ktoś, z kim było jej tak dobrze w łóżku, kto jej chce pomóc, kto jej zaufał dając jej klucze z mieszkania. Nie potrafiła uwierzyć w szczęście, jakie ją spotkało. Spojrzała na wciąż przed sobą trzymane klucze i pieniądze. Mam zrobić zakupy i poszukać pracy, ale gdzie? Nie wiem gdzie jestem, nie znam miasta. Opamiętała się. Gdy wyszła z mieszkania, to na korytarzu spotkała sąsiadkę z dużą torbą na kółkach, taką na zakupy. Poszła za nią i trafiła do centrum handlowego. Nigdy nie robiła większych zakupów, kupowała zawsze coś taniego, co aktualnie chciała zjeść. Krążyła po sklepie szukając produktów, które Maciek miał w lodówce, zanim ona je zjadła. Patrzała odruchowo od razu ile, co kosztuje, sumując to, by starczyło jej pieniędzy, wydawało jej się, że to wszystko jest takie drogie. W koszyku było już dosyć sporo towaru, a nawet nie kosztowało to połowę kwoty, którą zostawił jej Maciek. Teraz stojąc w kolejce do kasy pomyślała: a jak ja się z tym zabiorę? Dostrzegła, że przy kasie są duże reklamówki.
    
    Wróciwszy położyła rachunek i resztę pieniędzy na stole, zrobiła sobie śniadanie i postanowiła pójść poszukać pracy i poznać miasto.
    
    Był piękny słoneczny dzień, była szczęśliwa. Krążyła po mieście, jednak nikt ją nie chciał zatrudnić, ...
«1234...10»