1. Pokrętny romans - Ośmielenie


    Data: 30.06.2019, Kategorie: Dojrzałe Fetysz Hardcore, Oral Wytryski Autor: intensivekiller

    ... nie potrafisz mi się oprzeć. Po prostu nie umiesz. W pewnym sensie cię drażnię, ale co z tego skoro daje ci tyle radości?
    
    Powoli zbliżał się czas wyjścia na imprezę, a moja mama nadal ćwiczyła na jego kutasie. Doliczyła do 246 wtedy Sylvio spuścił się w nią ogłaszając to jakby wybrał nowego wodza inter galaktycznej rady nadzorczej. Oboje byli już nieźle zmęczeni, a noc przed nimi. Liczyłem się z tym, że będzie wesoło choć mnie tam nie będzie. Mama podniosła się pierwsza, idąc do łazienki pod prysznic. Musiała się doprowadzić do porządku. Sylvio oczywiście zakomunikował, że zaraz do niej dołączy.
    
    -I jak?
    
    -Co jak?
    
    -Podoba ci się? Jak się bawimy? Masz frajdę?
    
    -Nie ukrywam, że mam. I widzę, że ona też się doskonale bawi.
    
    -I o to chodzi. Zobacz, twoja mama to super kobieta tylko trochę się jej nudziło. A ja lubię dogadzać starszym paniom. Trochę mi ciebie szkoda bo nic sobie z tego nie poużywasz.
    
    -Luz, nie chcę jej przelecieć. W pokrętny sposób wolę widzieć jak to ty ją bierzesz.
    
    -Ale lubisz jak o niej tak mówię nie? Że lachociąg, że dziwka. Podnieca cię to.
    
    -No… tak
    
    Trochę mi było wstyd. Szczególnie jak mnie tak podpytywał. Mimo, że rozumiałem, że nie ma nic złego na myśli, bo dla niego to co robiliśmy było zwykłą zabawą i nic nie stało nam na przeszkodzie żeby to kontynuować. Dlatego czułem, że będzie nawet lepiej.
    
    -Nie stresuj się. Ze mną wszelkie tajemnice są bezpieczne. Nikt się nie dowie, mówię ci. A jak będziemy na imprezie to będę zdawał ...
    ... ci raporty. Może nawet podeśle jakieś foty.
    
    -Spoko i tak się dobrze bawię. Serio, serio.
    
    W tym momencie Sylvio wyszedł i wpadł do mojej mamy pod prysznic. Nie popuścił jej nawet tam. Po chwili znowu słyszałem jej uroczę pojękiwania, dość szybko stłumione. Pewnie się całowali jak zwykle. No, ale trudno się dziwić. Gdy wyszli, Sylvio wyszedł do siebie do domu, bo zapomniał o odpowiednim stroju. Dogadaliśmy się, że zgarnę go po drodze, a sam zostałem w domu z mamą. Szczęśliwą i wybierającą strój. Warto dodać, że robiła to wciąż naga. A ja, nie ukrywam, zerkałem sobie na jej ciało co i rusz.
    
    -Nie wiem którą sukienkę założyć. Tą bordową, dłuższą, ale za to łatwiejszą na szybkie numerki czy tą zieloną, nieco bardziej opiętą, ale chyba ją wolę bardziej wiesz.
    
    Pokiwałem głową i stwierdziłem wprost.
    
    -Wiesz mamo, bordowa pozwoli na szybkie numerki, ale na takiej imprezie to chyba lepiej mieć więcej czasu niż tak kilka sekund co?
    
    -Poczekaj, przymierzę ją.
    
    Po chwili wyszła, nawet założyła kolię na szyję, dodającą jej uroku. Wyglądała zjawiskowo, sukienka zakrywała jej nogi, choć wcięcia nadawały seksowności i tajemnicy. Odsłaniając jedynie kawałek uda. Piersi skryte choć nadal budziły ciekawość.
    
    -O i widzisz, robię tak i już jestem dostępna.
    
    Jednym ruchem dłoni odkryła dolną część ciała, pokazują mi swoją chciwą cipkę. Bawiło mnie jak swobodnie już się zachowuje w moim towarzystwie.
    
    -Tak, ale jak ktoś ci tak poderwie kieckę to co? Sylvio może być zazdrosny. ...