Pilny projekt (I)
Data: 16.11.2020,
Kategorie:
delikatny,
Oral
Romantyczne
Autor: Królowa Nocy
... Pani Izabello, ja naprawdę cenię pani umiejętności, ale moja cierpliwość też ma granice. Nie pierwszy raz się pani spóźniła. Do tej pory przymykałem na to oko, ale dziś to już zbyt wiele. Wiedziała pani, że mamy ważnego gościa, a mimo to spóźniła się pani. Czy wie pani, w jakim świetle postawiła pani mnie i firmę? Wyszliśmy na mało profesjonalną agencję. Dobrze, że pan Konieczny wykazał się dużą cierpliwością i zgodził się poczekać.
– Ale, panie prezesie... – zaczęła niepewnie Iza, chcąc wyjaśnić cały splot dzisiejszych niefortunnych zdarzeń.
– Nie, pani Izabello, nie mam zamiaru słuchać pani wymówek. Z przykrością będę zmuszony obciąć pani miesięczną premię. Może to zdopinguje panią do punktualnego przychodzenia do pracy. To chyba wszystko, może pani odejść.
Iza gotowała się w środku, ale udało jej się opanować. Pożegnała się z Burym i wyszła z gabinetu, starając się nie trzasnąć drzwiami.
– Cholerny dupek – powiedziała pod nosem.
– Zgodzę się z panią – usłyszała męski głos.
Obróciła głowę. Po drugiej stronie korytarza stał Konieczny.
– Czekałem na panią, bo mam pewną propozycję. Może zamiast wysyłać wszystko mailem zaproszę panią na kawę i wtedy uzgodnimy wszystkie szczegóły?
– Panie Wojciechu, to bardzo miła propozycja, ale nie wiem, czy to dobry pomysł…
– Nalegam... – Mężczyzna przyglądał się jej bacznie. Jego jasnoniebieskie oczy zdawały się czytać w jej myślach. Michalak odwzajemniła uśmiech.
– No dobrze, namówił mnie pan. Muszę tylko ...
... pójść po płaszcz, proszę mi dać chwilę.
– Pójdę z panią, jeśli można.
– Dobrze, w sumie to i tak po drodze
Szli korytarzem w milczeniu. Iza czuła się trochę nieswojo w towarzystwie Koniecznego. Miał w spojrzeniu, w sposobie bycia coś, co sprawiało, że stawała się niespokojna.
– Proszę bardzo, to mój pokój – oznajmiła, otwierając drzwi, po czym dodała: – Renata, mamy gościa.
Wojciech wszedł, obrzucając wzrokiem niewielki, ale jasny i miło urządzony pokój oraz dwa biurka stojące w przeciwległych jego końcach.
Zza biurka, które znajdowało się bliżej drzwi, z miłym uśmiechem podniosła się sympatyczna szczupła blondynka.
– Dzień dobry – odezwała się ciepłym głosem i wyciągnęła rękę w stronę Koniecznego.
– Renata Dębska, miło mi.
– Wojciech Konieczny, miło mi poznać. – Uprzejmie uścisnął jej rękę.
– Renia, to jest nasz nowy klient. Wychodzę z panem Wojciechem, służbowo, oczywiście – powiedziała Iza, sięgając płaszcz z wieszaka. – Nie wiem, za ile wrócę.
Konieczny poderwał się, żeby przytrzymać jej płaszcz
– Pomogę, jeśli pani pozwoli.
– Dziękuję bardzo. – Michalak wynagrodziła jego kurtuazję uśmiechem.
Dębska przyglądała się temu wszystkiemu ze zdziwieniem. Kiedy wychodzili z pokoju, puściła oczko do Izy.
– Życzę państwu powodzenia na spotkaniu... Służbowym, oczywiście.
Izabella przewróciła oczami.
– Dziękujemy, Renato.
* * *
Wyszli z budynku biura wprost na tętniącą życiem ulicę.
– Zostawiłem samochód na parkingu nieopodal. ...