1. I tak to się zaczęło II


    Data: 17.11.2020, Kategorie: Dojrzałe Autor: Fat_ass_lover

    ... tamtych czasach nie istniała jeszcze moda na depilowanie owłosienia w intymnych miejscach. Karola ponownie przyssała się do cycka przyjaciółki i znowu sięgnęła pomiędzy jej szeroko rozwarte uda. Widziałem wyraźnie, jak jej palce zanurzają się w gęstych, zwilżonych rozkoszą włosach łonowych i pieszczą nabrzmiałą zapewne fasolkę. Zofia z Andrzejem cały czas chichotali obserwując jak obśliniam się obserwując tą seksowną parkę, zaledwie kilka kroków ode mnie. W pokoju zrobiło się cicho, bo skończyła się płyta na gramofonie. W pewnej chwili Karola oderwała się biustu przyjaciółki, klęknęła na podłodze, i zanurzyła języczek w wydatnej szparce gospodyni. Wydatne, ciężkie i miękkie piersi pani Wiesławy spoczęły spokojnie na jej brzuszku, tylko w wilgotnych od pocałunków brodawkach odbijało się światło żyrandola. Głowa Karoli całkowicie zniknęła pomiędzy udami przyjaciółki i tylko odgłos głośnego mlaskania pozwalał domyślać się, jakie figle wyczyniał tam jej języczek.
    
    Pan Andrzej przerwał ciszę proponując naszej trójce przenieść się w „spokojniejsze”, jak się wyraził, miejsce. Zaproponował nam, abyśmy wzięli swoje kieliszki, sam zaś wziął ze stołu dużą flaszkę, ledwo napoczętej brandy. Niechętnie oderwałem wzrok od figlujących przyjaciółek, ale co było robić – to nie ja pisałem ten scenariusz. Wiesława i Karola zajęte wyłącznie sobą, w ogóle nie zauważyły naszego odejścia. Karnie pomaszerowałem na d**gie piętro do gościnnego pokoju, który zajęli jak się okazało już wcześniej, ...
    ... Zofia i Andrzej. Pan kapitan nalał nam wszystkim po kieliszku, rozsiadł się w fotelu i odezwał się do żony tymi słowy:
    
    - Zosiu, a teraz pomóż naszemu panu Pawełkowi, zanim przejdziemy do konkretów.
    
    O jakiej pomocy mowa, do jakich konkretów, pomyślałem sobie. Ale zanim pozbierałem myśli, pani kapitanowa odpowiedziała mężowi:
    
    - chętnie Andrzejku, ale musisz rozpiąć mi gorset
    
    Pan Andrzej pomógł żonie zdjąć bluzeczkę, a następnie zajął się sznurówkami gorsetu, który jak się okazało miała pod bluzką, a który skutecznie podtrzymywał to spore ciałko w przewidzianych do tego miejscach. Wpatrywałem się jak oniemiały w coraz większe fragmenty tego boskiego ciała wypływające zza poluźnianych sznurówek. Wreszcie, wraz z ostatnią haftką, gorset poleciał na fotel, a moim oczom ukazały się piersi w tak nieprawdopodobnych rozmiarach, że kwalifikowały się do księgi rekordów Guinessa. Pan Andrzej osunął się z powrotem na fotel z kieliszkiem, a pani Zofia uwolniona od tych zniewalających fiszbinów i haftek, sięgnęła szybkim ruchem do mojego rozporka i z wielką wprawą wyjęła na wierzch mojego sterczącego jak buława, ociekającego śluzem niczym ślimak, kutasa. Zaczęła nim posuwać po swoich gigantycznych cyckach, rozmazując śluz na tych wielkich, niczym krakersy, aureolkach. Spojrzałem na pana Andrzeja – siedział w fotelu z wielkim zadowoleniem na twarzy i pokiwał potakująco głową w moim kierunku. To nie mogło trwać długo. Może po kilkudziesięciu sekundach wystrzeliłem swoim ładunkiem ...
«1...345...8»