Władca Run (II)
Data: 18.11.2020,
Kategorie:
Fantazja
erotyka,
Sex grupowy
Autor: Kaga
... Pracownicy mieli dziś wolne, ale Larz Rovansky zgodnie z przewidywaniami nie odpuszczał roboty do ostatniej chwili. Zawsze robił po godzinach i kiedy mógł gonił do tego także innych. Przykładanie się do szczegółów za to sprawiało, że na jego wyroby i tak trzeba było sporo czekać. Tym razem Kurt jednakże tylko sprzedawał.
- Dzień święty trzeba podobno święcić, Larz - odezwał się, wchodząc do śmierdzącego pomieszczenia, pozostawiając dziewczyny na zewnątrz, jedynie zabierając od nich skóry. Garbarz odwrócił się i ocierając pot z czoła zmierzył gościa ponurym spojrzeniem. Był w średnim wieku, ale już prawie zupełnie wyłysiał, co nie przeszkadzało jego zbitej, masywnej i niezbyt wysokiej sylwetce.
- Dawno cię tu nie było. Masz coś ciekawego dla mnie?
- Jak zwykle od razu do rzeczy...
Łowca rzucił na ziemię skóry, pozwalając Larzowi się im przyjrzeć.
- Trochę się nazbierało. Niedźwiedzia jest nieuszkodzona, strzała w oko.
Garbarz badał każdą, a potem zaoferował cenę. Targowali się dłuższą chwilę i wkrótce druid wyszedł na zewnątrz z odpowiednio ciężką sakiewką.
Obie dziewczyny ucieszyły się na jego widok. Zapach to było jedno, a drugie, to mimo, że były nieco na uboczu, ciągle zwracały na siebie uwagę. Były tu zupełnie obce i każde spojrzenie wydawało się dawać im to do zrozumienia. Kurt wskazał nowy kierunek.
- Czas na zakupy. Powinno starczyć na wszystko czego potrzebujemy.
Sklep Vena Vindera był zdecydowanie największym składem w całym Sandpoint. ...
... Można tam było kupić wszystko, a żadne z nich raczej nie chciało spędzać czasu u krawca i później czekać jeszcze na wyniki jego pracy. Na szczęście było otwarte i dziewczyny szybko udały się w poszukiwaniu ubrań dla siebie. Kurt z kolei podszedł do najmłodszej córki Vena, o ile pamiętał, nazywała się Shayliss. Zastępowała ojca, zajętego jak większość mieszkańców ostatecznymi przygotowaniami do święta.
I przyciągała spojrzenia, wykorzystując swoją urodę bardzo często, jak chodziły plotki po Sandpoint. Skoro doszły do uszu nawet pojawiającego się tu rzadko łowcy, musiało coś w nich być. Zresztą nie mógł nie przyznać, że była bardzo ładna. Pociągła twarz o ostrych rysach i kuszącym spojrzeniu a ciało smukłe, ale i zaokrąglone w odpowiednich miejscach ciało.
Równie jak ładna, była i prowokująca. Uśmiechnęła się i nachyliła, ukazując pokaźny dekolt długiej sukienki. Ostry makijaż, nietypowe włosy i cała reszta otoczki musiała przyciągać.
- Witaj przystojniaku. W czym mogę ci... służyć?
Mimo przebywania z dwiema pięknymi dziewczynami od jakiegoś czasu, nie byłby mężczyzną, gdyby nie przyjrzał się jej dokładniej. I mocniej nie zabiło mu serce. Wolał jednak nie być obiektem kolejnych plotek.
- Dzień dobry Shayliss. Jak zwykle piękna. Ja i moje przyjaciółki wstąpiliśmy po kilka rzeczy.
Na wspomnienie o przyjaciółkach uśmiech jej przygasł, a gdy Emma pojawiła się, obejmując Kurta, niemal zupełnie znikł. Szatynka wspięła się na palce i wyszeptała łowcy do ucha.
- ...