1. Upojeni (II)


    Data: 20.11.2020, Kategorie: soft, Masturbacja szefowie, pieszczoty, Autor: Adrenalinaaa

    ... Poza tym, po przyjeździe w to miejsce musiałam odreagować. Co był więc lepsze od zrzucenia z barków kilku ton żalu? Nic. Nie chciałam współczucia, a wysłuchania i zrozumienia. Zrozumienia moich powodu moich aktualnych decyzji.
    
    - Nie wszystko, co na samym początku nas przeraża, jest złe. Czasami musimy uwierzyć. - gdy niebieskie oczy podniosły się znad fotografii, mrugnęłam do nich i się uśmiechnęłam. - Idę się odświeżyć. Jutro mam dzień pełen zajęć, a ty... zapisałam Cię na masaż. - znów ujrzałam delikatne zdenerwowanie w niebieskich oczach. Odłożyła zdjęcie do szafki, a potem podeszła i objęła mnie w pasie tymi kruchymi, małymi rączkami.
    
    - Będzie dobrze. - pogładziłam szczupłe plecy i pożyczyłam jej dobrej nocy. Kilka sekund później zniknęłam w łazience.
    
    Prysznic oplótł me ciało swym ciepłym strumieniem jak dobry przyjaciel. Przyjemny dreszcz wywołany rozluźnieniem ciała rozbudził fantazję. Przywoływałam jego dotyk, a zjawił się niczym duch. Ciemnozielone oczy, które kojarzyły się z lasem rozkwitającym wiosenną porą, jaką się poznaliśmy, wgapiały się w me usta. Dopiero po chwili zrobił krok w przód i przylgnął całym sobą, do mego ciała. Uwielbiałam słodki smak ust wgryzających się pomiędzy moimi oddechami. Był tak blisko, choć tak daleko. Moja głowa zabrnęła w mroczne zakamarki, które odkrywały okrutną tęsknotę. Gdy silne dłonie złapały za talię, a potem przesunęły się na miejsce bioder, zadrżałam. Palce zgrabnie umieściłam po wewnętrznej stronie ud, chcąc udać ...
    ... się do samego źródła. Gdy wsunęłam jeden z nich, poczułam jakbym właśnie się z niego napiła. Jakby po wielu latach suszy nastał deszczowy dzień. Mozolne ruchy zamieniły się w trucht, a druga dłoń zacisnęła się na lewym sutku. Tym razem pocałunek wylądował na szyi, którą wdzięcznie wyginałam przy opieraniu się o ściankę prysznica. Znużona jednostajnością rytmu, złapałam inny kurs. Ten stał się bardziej dynamiczny, kiedy dołączyłam drugi palec. Wykonywałam wdzięczny taniec na brzegach zmysłów. Topiłam swe ciało w przyjemności, jakiej dawno nie zaznałam, a tylko on patrzył. Nie wiem, w którym momencie odsunął się ode mnie. Bierny obserwator, nieumiejący dać mi tego, czego tak mocno pragnęłam. Pocałunki ustały, ale wiedziałam, że ta zwykła obserwacja wystarczy, aby m zaprowadziła się nad przepaść. Mój cudowny lek na każde zło. Mój ubóstwiany sposób na powrócenie myśli w cudowny, namiętny czas.
    
    Zbliżający się wstrząs ciała, kazał przyśpieszyć. Gdy oblizałam wewnętrzną część górnej wargi, a sekundę później zamknęłam oczy, stało się. Skoczyłam. Karnawał doznań, który sobie zaserwowałam, przyniósł orgazm. Nastąpiło błogie mrowienie zalewające mnie całą niczym morska woda, kiedy pływaliśmy nad zatoką. Gdy otworzyłam oczy, był już niewyraźny. Na triumfujący uśmiech zielonookiego, odpowiedziałam zadowolonym grymasem na twarzy. Biorąc głęboki wdech, odsunęłam dłonie od swego spracowanego ciała. Gdy kolejny raz zamknęłam powieki, a potem je otworzyłam, poczułam chłód. Serce wyskoczyło z ...
«1234...8»