1. MW-Ibiza Rozdzial 39 Osiem i pol dnia


    Data: 21.11.2020, Kategorie: Nastolatki Autor: Maciej Wijejski

    ... granicy, gdyby nie ich stroje. Przynajmniej wszystkie są w majtkach. A jest na co popatrzeć, właściwie to pokaz już trwa. Tego się nie da opisać.
    
    Otwieram pilotem bramę, do środa wtacza się tyłem autobus, kierowca wysiada z zamiarem otwarcia bagażników i zamiera
    
    z wyrazem zachwytu w oczach.
    
    Żebyś ty je zobaczył nago, to byś dopiero umarł! – myślę sobie.
    
    Kierowca wraca do życia, otwiera luki i niby to pomaga dziewczętom pakować te wielkie torby. Głownie to pakuje wzrok w ich dekolty
    
    i zagląda pod spódniczki, gdy upychają te torby. Aż mi go żal.
    
    Jedziemy na Okęcie, uparcie odmawiam odpowiedzi na jakiekolwiek pytania.
    
    - Pytajcie Stasia, on to wykombinował.
    
    Litościwie nie wspominam o udziale DajDaj, dopiero dziewczęta by im dopiekły. Wspominam tylko, że oficjalnie są na wycieczce, wszystko jest załatwione, o rodziców nie muszą się martwić. To je dopiero doprowadza do szału.
    
    Zarzucają teraz biednego Stasia lawiną pytań.
    
    - Pożałujesz, jak nam nic nie powiesz!
    
    - No dobrze, jedno pytanie.
    
    Dziewczęta mają dwa. Muszą zdecydować, chcą spytać gdzie i na jak długo.
    
    - To na ile jedziemy?
    
    - Tydzień! - I dopiero teraz je skręca! Jesteśmy coraz bliżej lotniska i dociera do nich, że to raczej nie będzie w Warszawie.
    
    - Dobrzeście wybrały pytanie, odpowiedź na drugie uzyskacie wkrótce już bez mojego udziału.
    
    Bagaże na wózkach, dziewczęta na ławeczkach, te w stringach noga na nogę, pozostałe siedzą swobodnie. Robimy wrażenie.
    
    - Pasażerowie lotu ...
    ... czarterowego na Ibizę proszeni są do odprawy.
    
    - Idziemy, dziewczęta! Staś rozdaje bilety i dokumenty. Reszta męskiego towarzystwa jest równie zaskoczona, jak one. Tidżeje patrzą na nas wzrokiem, który zabija, Robert podobnie. Choć on akurat został uświadomiony na tyle, że uświadomił sobie potrzebę wzięcia urlopu. Podobnie Łukasz. Tak, tak, właściciel wielkiego krzywego chuja też jest z nami.
    
    - Wszystko powiem zaraz po przylocie – obiecuje Staś
    
    - Jeśli jeszcze będziesz żył – powątpiewają dziewczyny i teraz zwracają się ku mnie.
    
    - Mnie nie pytajcie, ja nie lecę!
    
    To jest dopiero niespodzianka!
    
    - Dołączę na miejscu, mam jeszcze coś do załatwienia – tłumaczę. Mam nadzieję, że Maleńka i Tidżeje dochowają tajemnicy. O Stasia się nie martwię, dzielnie sobie radzi. Najwyżej nie dożyje. Inna sprawa, że o Zuzi nie wie nikt oprócz mnie; to będzie taka wisienka na torcie.
    
    * * *
    
    W samolocie jednak dają odetchnąć Stasiowi, przyklejają się do okien, widoczność jest wspaniała, ani jednej chmurki, tkwią tak właściwie przez całą drogę. Samolot jest nie tylko nasz, czarterem leci też (a właściwie przede wszystkim) grupa klientów jakiegoś biura podróży, nie wiedzieć czemu nazywana turystami. Biuro miało problem z zapełnieniem samolotu i Staś spadł im, jak z nieba. Teraz niektórzy z panów siedzących w strategicznych miejscach czują się jak w niebie podglądając nasze dziewczęta w przykrótkich spódniczkach przyklejone do okien. I nawet nie pomyślą, jakie piekło zgotują im ich ...
«12...456...10»