Debiutant - amerykański sen
Data: 26.11.2020,
Kategorie:
bez seksu,
żartowałem,
porno,
Brutalny sex
emigracja,
Autor: GreatLover
... jedno, jak odbierzesz swoją wypłatę to idź w lewo, do ostatniego pokoju. Powiedz, że ja cię przysłałem.
- Eee...dobra...a co tam jest?
- Niespodzianka dla debiutantów – powiedział z tajemniczym uśmiechem.
Wyszedł raźnym krokiem, wołając kadrową dziarskim, mocnym głosem („Sally! WYPŁATA!!”). Poczułem, że zacząłem lubić tego człowieka. Czekając nie mogłem opanować rosnącego podniecenia. Pięć dych. PIĘĆ DYCH! Ja pierdolę, najszybsza kasa, jaką zarobiłem w życiu! Analityczna część umysłu podpowiadała mi cierpliwie, bym poczekał ze swoją euforią do ostatecznego werdyktu w mojej sprawie, ale nie zamierzałem jej słuchać. Ochłonąłem w momencie, gdy zdałem sobie sprawę, że z oczywistych względów nie podałem do siebie numeru kontaktowego. Świetnie.
- I jak ci poszło? – spytała Sally, która weszła ostrożnie do środka i zatrzymała się w pół kroku, ze zgrozą wypisaną na twarzy – no nieeee... znowu?! – spytała pełnym obrzydzenia głosem.
Dopiero teraz zorientowałem się, że nie „zatarłem śladów” po swoim występie – jedna strona biurka została kompletnie oczyszczona z bibelotów, które wgramoliły się na drugą, już i tak dostatecznie zagraconą, nie mówiąc o tych, które pospadały na podłogę. Sally zmarszczyła lekko nos i usiadła na swoim miejscu.
- Chyba nie muszę pytać, jak ci poszło? – spytała z przekąsem czytając moje papiery.
Nie odpowiedziałem ani słowem, czując się jak gówniarz, którego mamusia przyłapała na zabawianiu się swoim interesem. Było mi strasznie głupio, ale ...
... nie wiedziałem jak mógłbym się usprawiedliwić – w końcu starałem się o pracę w branży dla dorosłych.
- Daj spokój, nie mam do ciebie pretensji – powiedziała Sally, przekładając swoje rzeczy na wolną część blatu – mogę spytać, kto brał udział w twoim przesłuchaniu?
- Brandi Love – odpowiedziałem krótko widząc, jak kadrowej zaświeciły się oczy.
- Brandi? Łaaał! Gratuluję! I jak było? – spytała wybuchając krótkim śmiechem, gdy zobaczyła moją minę – przepraszam, nie mogłam się powstrzymać!
Zaśmiałem się nerwowo i spojrzałem zawstydzony na swoje buty – wiedziałem, że w życiu nie uda mi się tego opanować. Na szczęście Sally kulturalnie nie ciągnęła krępującego mnie tematu – schyliła się pod biurko skąd doleciało mnie pikanie elektronicznego zamka. Skserowała mój kwit a następnie wręczyła mi go z moją pierwszą wypłatą, przypiętą spinaczem.
- Bardzo proszę, twoje pieniądze. Mam nadzieję, że wkrótce będę wręczać ci większe kwoty – powiedziała, puszczając do mnie oczko.
Bez słowa wziąłem od niej pismo i ostrożnie wyciągnąłem banknot. Świeży, nienoszący żadnych oznak użytkowania - niemal lśnił nowością w moich oczach.
- Wiiiiiitaj, Prezydencie Grant! – doleciał do mych uszu wesoły głos kadrowej.
Uniosłem zdzwiony wzrok i napotkałem jej wesołe spojrzenie.
- Lubię obserwować reakcje nowych ludzi w firmie. Każdy reaguje inaczej... - dodała tajemniczo, klikając coś w komputerze.
- Taaak...na pewno... mogę mieć do pani...to znaczy, do ciebie prośbę? – spytałem, ...