Debiutant - amerykański sen
Data: 26.11.2020,
Kategorie:
bez seksu,
żartowałem,
porno,
Brutalny sex
emigracja,
Autor: GreatLover
... przypominając sobie o ważnej rzeczy – mógłbym prosić o jakiś numer telefonu? Tak się składa, że w moim mieszkaniu nie ma założonej linii. Zadzwonię jutro w swojej sprawie, dobrze?
- Żaden problem – odpowiedziała Sally podając mi wizytówkę firmy – postaraj się zadzwonić mniej więcej o tej godzinie, wtedy powinnam mieć dla ciebie ostateczną decyzję.
- Świetnie, dziękuję... mogę spytać o jeszcze jedną rzecz? Co znajduje się w ostatnim pokoju po lewej?
Sally uśmiechnęła się od ucha do ucha i parę razy poruszyła brwiami.
- Steve ci nie mówił?
- Wspomniał coś o... niespodziance?
- ... dla nowych w zespole, zgadza się – dokończyła za mnie, parskając śmiechem – Musisz mieć niezłe szanse u Steve'a, skoro wysyła cię tam już teraz... wybacz, ale sam musisz się przekonać, co to takiego jest. To jest tradycja!
- Eee...? Okej... to w takim razie, chyba już pójdę – wstałem ujmując wyciągniętą dłoń.
- Miło było cię poznać Saa.. Saaa... – pomęczyła się trochę z moim imieniem, ściskając rękę na pożegnanie – nie obrazisz się, jeśli będę nazywała cię Polakiem? Łatwiej mi to wymówić.
Gdy tylko usłyszałem to słowo w mojej głowie naraz rozbrzmiały głosy dwóch osób, które jako jedyne zwracały się do mnie w ten sposób. Nie było to miłe wspomnienie, ale nie zamierzałem poświęcać mu większej uwagi.
- Wolałbym, żebyś nazywała mnie Debiutantem.
***
Zapukałem cicho stojąc przed drzwiami do tajemniczego pokoju. Nie miałem zielonego pojęcia, czego mógłbym się ...
... spodziewać – zwłaszcza po tym, co przeżyłem przed chwilą.
- Proszę – usłyszałem stłumiony głos i wszedłem do środka.
Zdębiałem – wydawało mi się, że znalazłem się w gabinecie ginekologicznym. To przynajmniej sugerował charakterystyczny fotel, szafka z przeszklonymi drzwiczkami, pełna jakichś tajemniczych buteleczek i fartuch urzędującej tu brunetki, która siedziała za biurkiem, pochylona nad papierami. Dopiero po chwili obróciła się i obrzuciła mnie badawczym spojrzeniem.
- Od kogo? – spytała krótko, mierząc mnie wzrokiem od stóp do głów. Obojętnie przyjąłem spojrzenie, lustrujące moją twarz.
- Ja... od Stevena... tak właściwie to ja nie wiem...
- Rozbieraj się – powiedziała wstając z miejsca i wyciągając spod swojego biurka spryskiwacz ze ściereczką – co tak stoisz? – spytała mnie, widząc moje zdziwione spojrzenie – powiedziałam ci przecież, żebyś się rozbierał – ruszyła w stronę fotela i zaczęła go szorować.
Stałem nieruchomo, nie wiedząc ani co mam powiedzieć a tym bardziej zrobić. Czyżby to była dalsza część mojego przesłuchania?
- Długo będę na ciebie czekać? – spytała mnie z lekką irytacją w głosie, mrużąc oczy jak kotka, gdy zobaczyłem, że wciąż nie wypełniłem jej polecenia.
Spojrzałem na jej gęste, kręcone włosy i ciemne oczy. Mimowolnie zerknąłem na jej piersi, na których wisiał misterny splot koralików. Prześlizgnąłem wzrokiem po całej jej sylwetce, znów wracając do oczu, w których widziałem coraz większą irytację. Nie chcąc denerwować tajemniczej ...