Debiutant - amerykański sen
Data: 26.11.2020,
Kategorie:
bez seksu,
żartowałem,
porno,
Brutalny sex
emigracja,
Autor: GreatLover
... Jestem jebanym producentem – zakończył, obchodząc małe biurko i siadając ciężko na krześle. Zarzucił nogi na stół i wskazał ręką moje miejsce, na którym oklapłem, starając się uspokoić nerwy. Nie wiedziałem, w którym kierunku potoczy się ta rozmowa.
- Tak jak pewnie usłyszałeś, Joy dopiero zaczął scenę z Love. A to daje nam... - zerknął na zegarek – pół godziny. To zawodowy jebaka, zna się na swojej robocie.
Nie wiedzieć czemu, kiwnąłem głową. Miałem nadzieję, że Steve odczyta to jako dowód tego, że słucham go uważnie, a nie jako uznanie dla zdolności łóżkowych typa, którego nawet nie znałem.
- Dobra, to wbrew pozoru mało czasu, zważywszy na ogrom spraw, jakie musimy w tym czasie załatwić... podstawowe pytanie: jesteś gotowy?
Przełknąłem nerwowo ślinę. Z jednej strony chciałem to zrobić, zacząć zarabiać, by spłacić Katarzynę i zacząć coś w końcu odkładać, a z drugiej miałem ochotę zerwać się z miejsca i spierdalać gdzie nogi poniosą. Możliwie cicho, gdy będę przechodził przez plan obok, a potem dzida za horyzont.
- Dobra odpowiedź, młody – powiedział Steve, gdy milczenie zaczęło się przedłużać. Uśmiechnął się, widząc moje pytające spojrzenie – brak odpowiedzi jest najlepszą odpowiedzią. Tylko idiota odpowiedziałby z marszu że jest gotowy na coś, o czym nie ma bladego pojęcia.
Znów kiwnąłem głową, tym razem nieco raźniej. Ucieszyłem się, że udało mi się nie zbłaźnić swoim tchórzostwem.
Steve znów zerknął na zegarek.
- Lecimy dalej. Jak mówiłem, ...
... czas nas goni. Posłuchaj, Nowy. Wiem, że jesteś świeży i nie powinienem wrzucać cię na głębokie wody, ale mam w planach dużą produkcję, którą musimy szybko zrealizować. Konkurencja nie śpi i jest gotowa do tego, by wyruchać nas z naszej forsy. Nikt nie lubi być ruchany z kasy, a na pewno nie ja. Ty to lubisz? Dobrze – powiedział, widząc jak stanowczo pokręciłem głową – więc sam rozumiesz, że musimy sprawdzić, czy się nadajesz do tej branży. Normalnie wrzuciłbym cię na pół roku do Gang Busu, byś się wyrobił... - urwał myśl w połowie, widząc, że kompletnie go nie rozumiem – jeździłbyś busem po mieście z operatorem i dymałbyś laski, mając niedzielnych kierowców za oknem. To by chyba było bardziej stresujące niż praca na planie, nie? No więc właśnie. Dzisiaj chcę sprawdzić, czy w ogóle będziesz umiał działać na planie. Mój szef jeszcze nie widział filmiku z castingu, ale na razie wystarczyła mu moja rekomendacja. Wciąż trwa twój dzień próby i to od ciebie zależy, czy będziemy bawić się dalej.
Steve umilkł, pozwalając by przez chwilę jego słowa dobrze do mnie dotarły. Zrobiły to z całą mocą swojego przekazu – zrozumiałem, że gra nadal się toczy. Przełknąłem nerwowo ślinę, czując ściśnięte gardło. Musiałem się opanować, by niczego nie spierdolić. Nie w takim momencie.
- Jak na razie zobaczymy, czy Nowy ma w sobie tyle potencjału, który pokazał na castingu i szkoleniu – Steve uśmiechnął się półgębkiem – jeśli tak, to powitamy go w zespole. Jeśli nie. Nara. A co poruchałeś, to ...