Przylapany przez matke 21/25
Data: 07.12.2020,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Lucjusz
... cieszyć. Dwie bardziej doświadczone koleżanki dały mi spróbować, jedna na jednej balandze, druga na drugiej. Że szału nie ma. Znaczy szał był, jak to robiłem, ale po paru tygodniach mi przeszło. I że właściwie tak naprawdę (tu ciotkę podmieniłem na daleką znajomą matki) to pomagałem pewnej babce z meblami i z nią zaliczyłem już normalnie kilka pozycji. Że dała mi, normalnie wszystko jak trzeba, nago, w pościeli, spuszczałem się do środka, obciągnęła z połykiem, ale mam mieszane uczucia, jakoś to wszystko było takie mechaniczne.„Czyli, mówiąc wprost, pieprzyłeś już parę panienek, ale się jeszcze z żadną nie kochałeś” – podsumował Zbyszek.„No to jesteś jakby półprawiczkiem” – zauważyła Hanka. Aż mnie dreszcz przeszedł, to przecież były słowa matki. (O matce oczywiście się nawet nie zająknąłem).„Nie no, w sumie aż tak źle nie jest, ale...” – coś tam bredzę pod nosem skonfundowany.„Chcesz się pokochać z Hanką?” – wali prosto z mostu Zbyszek. Mimo że chuj stoi jak skała, teraz dodatkowo krew uderza mi do głowy. Robię się czerwony z podniecenia. Nawet Hanka zauważyła i przestała mi posuwać.„Chcesz zobaczyć, jak to jest z dziewczyną, tak normalnie?” – powtórzył innymi słowami.Hanka puszcza mi wacka, podkłada sobie poduszkę pod głowę, układa się na środku łóżka i mówi: „Chodź”.Odebrało mi mowę, patrzę na nich, na Zbyszka, ten tylko upewnił mnie, przytakując głową, a widząc moje wahanie, mówi: „Dawaj, stary, nie krępuj się”. Hanka odruchowo poprawia znowu grzywkę, rozchyla uda, ale ...
... zatrzymała się na chwilę i mówi: „Poczekaj”. Pochyla się nad moim wackiem, obejmuje go jeszcze raz ustami i zostawia na nim sporo śliny. „Dobra, teraz możesz” – i rozchyla z powrotem uda. Następnie położyła sobie dłonie w dole brzucha i lekko pociągnęła skórę. Widzę, jak płatki wyraźnie się rozdzielają, odsłaniając zupełnie ciemny tunel.Klękam przed nią, w głowie mi się trochę jednak kręci, ruszam kolanami, żeby się dobrze ułożyć przed jej wejściem, pochylam się nad nią, opieram na łokciach, a Zbyszek mówi w tym momencie teatralnym szeptem: „Stary, pocałuj jeszcze jej piersi”.„Och, zostaw go Zbyszek, nie widzisz, że chłopakowi już niewiele brakuje?” – broni mnie Hanka. Głaszcze mnie po policzku i mówi: „Będziesz jeszcze miał okazje”. Wciąż patrzę na zmianę na nich oboje, Zbyszek potwierdza, kiwając głową, i podnosząc mnie na duchu, mówi krótko, po męsku: „Spox, będziesz miał. Na pewno”.Wchodzę w Hankę. Tak, wchodzę w Hankę! W środku jest jeszcze cieplejsza od ciotki i tych dziewczyn, ślina robi robotę, wjeżdżam płynnie od razu do końca, a zaraz za wejściem poczułem coś ciaśniejszego, nie wiem, czy to jej skurcz, czy może osławiony punkt „G”. Opieram się o jej ciało podbrzuszem. Grzywka drażni moją skórę.„O rany!” – wyrwało mi się. Głos mi się trzęsie.„Zwolnij, bracie. Zwolnij” – słyszę głos Zbyszka już jakby trochę z oddali. „Słuchaj, chcę ci powiedzieć coś ważnego” – i położył mi rękę na plecach. Przystopowało mnie nieźle, jego dotyk był ostatnią rzeczą, której bym się teraz ...