Przylapany przez matke 21/25
Data: 07.12.2020,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Lucjusz
... spodziewał. Ale wacek dalej pęcznieje od ciepła Haninego wnętrza. „Umawiamy się, że Hanka będzie teraz na chwilę twoją dziewczyną, a nie moją. Dobra?” – słyszę głos Zbyszka. – „Tak jakbyś z nią normalnie chodził. Dopóki w niej jesteś, uważaj ją za swoją dziewczynę i kochaj się z nią jak z własną. OK? To, co się teraz dzieje, to jest sytuacja, w której mnie w ogóle nie ma, w ogóle o mnie nie myśl. To jest teraz twoja prywatna, własna dziewczyna. Jeżeli się krępujesz, mogę nawet wyjść na chwilę z domku...”.„Nie, spoko, dam radę” – wydusiłem z siebie pośpiesznie.„Czyli teraz jest twoja, OK?” – upewnił się, czy zrozumiałem.„Jasne...” – Kurna, ale mam szybki oddech.„...i zostań potem trochę na niej i ją popieść. Zwrócisz mi kobietę, dopiero jak sam uznasz, że już skończyliście. Dobra? Nie śpiesz się, mamy czas. Ja poczekam” – mówił to, cofając się na brzeg łóżka.Kiwnąłem głową i zatapiam się w Hankę całym ciałem. Niesamowita jest ta jej trochę szorstka skóra, czuję ją w każdym miejscu, jakbyśmy się do siebie przyssali. Hanka bierze moją głowę, przytula do szyi i mówi „Dawaj chłopaku”. Trzęsę się i jęczę, ale Hanka jest świetną kochanką. Właśnie czuję pierwszy raz to, o czym tylko słyszałem od ludzi, którzy znali to też chyba tylko z opowieści. Hanka ma kegla! Świetnie nim operuje, ściska mi wacka, żebym nie leciał za szybko do przodu. Zresztą całym ciałem mnie przyhamowuje, podprowadza i znów wstrzymuje, gdy zaczynam za mocno jęczeć. I tak nieźle, bo jechałem na niej ze dwie ...
... minuty. W końcu jest mi już wszystko jedno, jej szyja parzy, cała mokra nie wiem od czego, chyba od mojej śliny, jej gęste włosy jeszcze bardziej mnie duszą i otumaniają, wracam gdzieś, schodzę gdzieś głęboko do mojej psychiki jakby w narkotycznym śnie...Patrzę na jej twarz, uśmiechniętą, ale zupełnie opanowaną, przygląda mi się z zaciekawieniem i kiwa przymilnie głową, a ręką wodzi powoli palcami po moich włosach za uszami. Widzi, co się ze mną dzieje i zerka na Zbyszka takim wzrokiem, jakby dawała mu jakiś znak, a ja zaczynam wyć i... jednocześnie płakać. Mam twarz całą mokrą od moich łez. Śmieję się jak histeryk, ściskam mocno dziewczynę i trzęsę nami obojgiem jak paralityk.Zaczynam się spuszczać w Hankę i wyję: „Jezuuu...”.Następnych paru chwil nie pamiętam. Obudziłem się i słyszę, że się śmieję, łapiąc jednocześnie powietrze. Czyli musiałem cały czas coś robić w tym stanie nieświadomości. Puściłem dziewczynę. Złapała większy oddech i poprawiła mnie na sobie, bo niechcący ścisnąłem za mocno jej piersi. Tętno powoli wraca, bardzo powoli, jak po biegu na setkę na ocenę z wf-u. Tak naprawdę, to płuca mi jeszcze chwilę pracowały jak miechy. Musiałem się nieźle poddusić. Jestem cały mokry, nie tylko twarz. Poruszyłem ciałem, ale Hanka natychmiast szybko powiedziała: „Nie wyjmuj”. Nawet nie zamierzałem, nawet nie zastanawiałem się, czy jeszcze w niej jestem. Widać, że miała te słowa przygotowane już wcześniej.Byłem w niej nadal.Mija chwila. Zaczynam się przesuwać i ją wyswobadzać, ...