1. Walka z wiatrakami cz. III


    Data: 03.07.2019, Autor: valkan

    ... trójkę, ale Tomek nie czuł się wtedy najlepiej.
    
    Majka wybuchła płaczem i jednocześnie przykucnęła na ziemi. Postąpiłem podobnie chcąc ją objąć, ale ona gwałtownie odepchnęła moje ramiona.
    
    - Próbujesz mi powiedzieć, że do niczego między wami nie doszło?
    
    - Tak – odpowiedziałem nie wiedząc czy to jest do końca prawda.
    
    - Nie potrafię w to uwierzyć…
    
    Zaufanie to nie jest coś, co się posiada. To coś, czym się obdarza.
    
    Zrozumiałem, że muszę jej powiedzieć wszystko, nie omijając niczego.
    
    - Odkąd cię poznałem nie dotknąłem żadnej innej kobiety w sposób taki, jaki dotykam ciebie. Nie zgrzeszyłem z nikim z przez cały ten czas. Nawet z nią. Nigdy jej nie dotknąłem, to tylko ona…
    
    Nie mogłem dokończyć.
    
    - Co ona?! – wykrzyknęła Majka, nagle podnosząc na mnie spojrzenie.
    
    Zamknąłem oczy i wziąłem głęboki oddech.
    
    - Wzięła go do ręki w momencie, kiedy byłem przyćmiony alkoholem – powiedziałem.
    
    Zdziwienie na jej twarzy było tak wielkie, iż pomyślałem, że jest sztuczne.
    
    - O nie… Ty kłamliwy sukinsynu.
    
    Majka uderzyła mnie pięścią w twarz i zaczęła uciekać przed siebie, ale ja w porę ruszyłem w jej ślady łapiąc ją w pasie. Krzyczała, wierzgała i próbowała się uwolnić z mojego chwytu. Jednak ja nie miałem w planach jej kiedykolwiek wypuścić.
    
    - Majka, czy ty nie rozumiesz, że do niczego nie doszło?! Po sekundzie opamiętałem się i ją odtrąciłem. A później mało co nie pobiłem. Ten filmik był tylko zemstą za to, że nie chciałem jej ulec.
    
    Majka ...
    ... zmęczona walką z moim uściskiem osunęła się na ziemię. Spazmatycznie łapała powietrze, a ja kontynuowałem:
    
    - Nie pozwólmy, żeby taka zdzira popsuła wszystko to, co jest między nami.
    
    Spojrzała na mnie, a ja skinąłem głową, jakbym chciał powiedzieć „Tak, to prawda”.
    
    - Tak bardzo chciałabym ci uwierzyć, ale…
    
    Nie dokończyła, bo mocno ją objąłem. Trzymałem, najmocniej jak mogłem. Wdychałem jej cudowny zapach włosów.
    
    W końcu oparła głowę na mojej klatce piersiowej.
    
    - Rafał…
    
    - Kocham cię, Majka. Kocham, słyszysz? Słyszysz jakie to proste i wspaniałe słowo? Kocham cię. Przesadzam?
    
    Wreszcie mnie pocałowała. Ten pocałunek był świetny, znajomy i desperacki. Było w nim tyle emocji, że nawet nie starałem się ich uporządkować. Liczyła się tylko ta chwila.
    
    W miejscu gdzie to wszystko się zaczęło, moje życie znowu obróciło się o 180 stopni.
    
    Rozebranie Majki zajęło mi tylko kilka sekund. Sam byłem zdziwiony moją szybkością. Oboje nas ogarnęło szaleńcze pożądanie. Chcieliśmy się kochać tutaj i natychmiast. Zachowywaliśmy się tak, jakby ktoś nas gonił. Majka popchnęła mnie na plecy i runąłem na ziemię. Dosłownie zdarła ze mnie podkoszulek i urwała guzik od spodni w momencie rozpinania ich. Natrafiła na mój penis, wzięła go do ręki, pochyliła się i od razu wsunęła do swoich ust. Jęknęła głośno, a ja domyśliłem się, że chyba zdążyła zapomnieć, jak bardzo to lubiła. Szybko poruszała głową w górę i w dół, a ja wyprężyłem się i szepnąłem:
    
    - Przestań, bo zaraz ...